
Lokatorka mieszkania w budynku socjalnym przy Warszawskiej, w którym we wtorek, 1 lipca doszło do pożaru czekała na wyrok eksmisyjny z powodu zadłużenia. W momencie, kiedy zaczęło się palić w mieszkaniu jej nie było, ale drzwi do niego były otwarte.
„Lokatorka, która zajmowała ten lokal, ma zadłużenie u nas. Z tego powodu wystąpiliśmy do sądu o wyrok eksmisyjny i czekaliśmy na decyzję w tej sprawie oraz próbowaliśmy skontaktować się z panią. Jednak nie bez skutecznie. Okazało się, iż nie ma jej od jakiegoś czasu w mieszkaniu, o czym powiadomili nas sąsiedzi. Informowali, iż zniknęła, ale drzwi do mieszkania zostawiła otwarte i kręcą się po nim obce osoby. W środę, 2 lipca mieszkanie miało być przez nas zabezpieczone. Nie zdarzyliśmy, bo dzień wcześniej wybuchł w nim pożar. Oszacowaliśmy już straty. Konieczny będzie remont tego mieszkania. Do wymiany jest cała instalacja, drzwi wejściowe, spłonęło także wyposażenie" - powiedział radiuCENTRUM Piotr Boratyński, zastępca dyrektor Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych w Kaliszu, do którego należy blok socjalny.
na fot.: Piotr Boratyński, zastępca dyrektor Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych w Kaliszu
Malowania będzie wymagało także mieszkanie pod tym, w którym doszło do pożaru. MZBM oszacował, iż koszt remontu to ok. 40 000 złotych. Ze wstępnych ustaleń strażaków przyczyną pożaru było zaprószenie ognia. W momencie pojawienia się ognia w bloku socjalnym przebywało ok. 100 osób, wszystkie opuściły budynek przed przybyciem straży. Nikt z lokatorów nie ucierpiał. To w ciągu 2 lat trzeci pożar w tym miejscu. Ostatni miał miejsce w sierpniu ubiegłego roku.
Autor:


