Zdążyliśmy się już przyzwyczaić, iż za każdy pożar samochodu opublikowany w Internecie odpowiadają silniki elektryczne. Czasem bywa tak, iż widowiskowa eksplozja dotyczy w rzeczywistości pojazdów z silnikiem konwencjonalnym. Przykładem jest niedawny wybuch furgonetki we Włoszech, która okazała się pojazdem spalinowym, a przyczyną jej eksplozji były przewożone przez nią butle z tlenem. Dlaczego zatem istnieje ogólne przekonanie, iż auta elektryczne płoną częściej? Może wynikać to z tego, iż pożary takie są bardzo efektowne, przez co przedstawiające je nagrania są bardzo popularne i chętnie udostępniane przez media. Nie bez znaczenia jest fakt, iż silniki elektryczne płoną dłużej i trudniej je ugasić. W artykule wyjaśnimy, jak często dochodzi do takich pożarów oraz jak wygląda proces ich gaszenia w praktyce.
Analiza
Więcej o naszym systemie oceniania:Pożary aut elektrycznych w statystykach
W rejestrze CEPIK zarejestrowanych jest prawie 20 mln aut w naszym kraju. Liczba ta nie zawiera tzw. martwych dusz, czyli samochodów niewyrejestrowanych, w przypadku których upłynęło ponad 10 lat od daty pierwszej rejestracji w Polsce, ale w okresie 6 lub więcej lat nie wpłynął o nich żaden komunikat aktualizujący z organów rejestrujących takich jak stacja kontroli pojazdów.
Według danych Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA) z końca maja 2023 roku, po polskich drogach jeździły 76 683 samochody osobowe z napędem elektrycznym. Z czego auta w pełni elektryczne (BEV, ang. battery electric vehicles) liczyły 38 671 szt., a hybrydowe (PHEV, ang. plug-in hybrid electric vehicles) – 38 012 szt. Jednocześnie rośnie liczba stacji ładowania „elektryków”. Aktualnie Polska dysponuje w sumie 2836 ogólnodostępnymi stacjami ładowania (AC+DC).
Jak informuje bryg. Karol Kierzkowski, rzecznik prasowy komendanta głównego PSP:
Państwowa Straż Pożarna odnotowuje niewielką liczbę pożarów pojazdów elektrycznych. W 2021 roku takich pożarów było 2, w 2022 roku było 7. W przypadku samochodów hybrydowych zarówno w roku 2021 jak i w 2022 było po 13 pożarów aut tego typu. W porównaniu z analogicznymi pożarami pojazdów spalinowych, odnotowanych zostało w 2021 roku – 9274, a w 2022 – 8333, co stanowi niecały promil tego typu zdarzeń.
Bryg. Karol Kierzkowski w przesłanym nam oświadczeniu pisze również o czasie wszystkich interwencji przy gaszeniu aut w pełni elektrycznych (z wyłączeniem hybrydowych) od stycznia 2022 do czerwca 2023. Konkretne dane poszczególnych zdarzeń przedstawia poniższa tabela:
Średni czas interwencji przedstawionych w tabeli wynosi 3 godziny i 40 minut. W tym zestawieniu wyróżnia się pożar Merdecesa w Mikoszewie, który trwał ponad 21 godzin. Wpływ na to miało wykorzystanie specjalnego kontenera, który musiał zostać przetransportowany z komendy w Gdańsku. Płonące auto umieszczono w nim, a następnie zalano wodą. Zgłoszenie pożaru straż pożarna otrzymała w niedzielę przed godz. 21, a wodę z kontenera odpompowano w poniedziałek o godz. 15.30.
O tym, iż pojazdy elektryczne zapalają się rzadziej niż spalinowe, pisaliśmy w naszym artykule o pożarze spalinowej furgonetki we Włoszech. Z analizy przygotowanej przez serwis ubezpieczeniowy Auto Insurance EZ wynika, iż pojazdy hybrydowe zajmują pierwsze miejsce pod względem największej liczby pożarów na 100 000 sprzedaży. Pojazdy napędzane benzyną są na drugim miejscu, a pojazdy elektryczne na trzecim, z zaledwie 25 pożarami na 100 000 sprzedanych pojazdów elektrycznych.
Gaszenie pożarów aut elektrycznych
Zasady postępowania podczas zdarzeń z samochodami z napędem elektrycznym oraz hybrydowym są zawarte w dokumencie przygotowanym przez zespół zadaniowy powołany przez Komendanta Głównego PSP. Czytamy w nim, iż do gaszenia pożaru auta elektrycznego wykorzystuje się przede wszystkim wodę oraz proszki gaśnicze.
Niewielkie pożary gasi się wodą oraz przy użyciu gaśnic proszkowych lub pianowych. Natomiast rozwinięte pożary samochodów elektrycznych należy gasić wodą, sprężoną pianą CAFS (Compressed Air Foam System) lub proszkiem gaśniczym. Proces chłodzenia akumulatora może zająć od kilku do kilkunastu godzin. Efekty gaszenia i chłodzenia akumulatora należy kontrolować przy użyciu kamery termowizyjnej lub pirometru.
Jak podkreśla bryg. Karol Kierzkowski, największą trudnością przy gaszeniu aut elektrycznych jest znaczne zapotrzebowanie na wodę niezbędną do gaszenia i chłodzenia palących się w nich baterii.
Kontenery i maty gaśnicze
W przypadku gdy standardowe techniki gaśnicze okażą się nieskuteczne, istnieje możliwość użycia specjalnego kontenera. Wykorzystuje się go w celu zatopienia w nim płonącego samochodu elektrycznego. To rozwiązanie ma jednak kilka wad. Są to między innymi: duży wysiłek logistyczny, duże koszty utylizacji zanieczyszczonej wody jako odpadu specjalnego/niebezpiecznego i nieuniknione zwiększenie szkód ogólnych.
Państwowa Straż Pożarna jest w posiadaniu trzech kontenerów do gaszenia samochodów elektrycznych. Są na wyposażeniu komend w Warszawie, Krakowie oraz Wrocławiu. Kontener widoczny na poniższym zdjęciu, to nie jedyny sprzęt służący do gaszenia pożarów pojazdów elektrycznych. Innym przykładem są maty gaśnicze, które są jeszcze w fazie testowania przez służby innych krajów.
Centro Zaragoza, hiszpański Instytut Badań nad Pojazdami, przeprowadził test koca gaśniczego, który został zaprojektowany specjalnie do gaszenia samochodów. Po osiągnięciu temperatury 1090°C płonącego auta strażacy przykryli go kocem. Odcięcie tlenu bardzo gwałtownie obniżyło temperaturę pożaru. Gdy po 10 minutach matę ściągnięto, ogień natychmiast rozpalił się ponownie. Przyczyną jest tzw. ucieczka termiczna, czyli reakcja łańcuchowa w ogniwach akumulatora, podczas której ogniwa litowo-jonowe wchodzą w niekontrolowany stan samonagrzewania. Producent koca termicznego użytego w teście sugeruje trzymanie go na płonącym pojeździe elektrycznym przez co najmniej godzinę. Jednakże zaleca ściągnięcie go dopiero po przetransportowania pojazdu w bezpieczne miejsce.
Widowiskowość pożarów aut elektrycznych
Skoro statystycznie pożary aut elektrycznych zdarzają się rzadziej niż spalinowych, to dlaczego wrażenie u opinii publicznej jest odwrotne? O odpowiedź na to pytanie poprosiliśmy str. mgr inż. Dominika Duralskiego, rzecznika prasowego Szkoły Głównej Służby Pożarniczej, który wyjaśnia:
W mojej ocenie popularność publikowanych informacji dotyczących zdarzeń z samochodami z napędem elektrycznym bądź hybrydowym wynikać może z charakterystyki tych zdarzeń. W przypadku pożaru auta elektrycznego proces chłodzenia akumulatora choćby po zlikwidowaniu oznak jego palenia może zająć od kilku do kilkunastu godzin. Na zainteresowanie opinii publicznej wpływać może długotrwałość takich zdarzeń oraz ich przebieg.
Podsumowanie
Pożary aut elektrycznych są widowiskowe i ich gaszenie trwa dłużej niż pojazdów spalinowych. W przeliczeniu na 100 tysięcy sprzedanych aut najczęściej płoną auta hybrydowe, następnie spalinowe, a na końcu elektryczne. Państwowa Straż Pożarna jest przygotowana do gaszenia samochodów z napędem elektrycznym. Wykorzystuje w tym celu konwencjonalne środki jak woda czy proszki gaśnicze. Komendy w trzech dużych miastach w Polsce dysponują również specjalnym kontenerem do gaszenia tego typu pojazdów.
Źródła
PSPA: Licznik Elektromobilności: w Polsce przybywa szybkich stacji ładowania DC
Przegląd Pożarniczy: Jak to się pali, jak to gasić?
Komenda Główna PSP: Standardowe zasady postępowania podczas zdarzeń z samochodami z napędem elektrycznym oraz hybrydowym
Auto Insurance EZ: Gas vs. Electric Car Fires [2023 Findings]