We wtorek (15 kwietnia) doszło do kolejnego groźnego pożaru na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego. Żywioł strawił ponad 3 hektary podmokłych terenów w okolicach miejscowości Trzyrzeczki. Sytuacja jest o tyle groźna, iż na terenie Parku jest sucho, a rolnicy wypalają trawy na swoich polach i łąkach graniczących z terenem parku. Nic nie wiadomo, aby właśnie taka była przyczyna wtorkowego pożaru, ale był to drugie takie zdarzenie w ciągu zaledwie miesiąca, co budzi poważne obawy o przyszłość tego unikalnego ekosystemu. Na szczęście pożar został już opanowany. W akcji gaśniczej uczestniczyły liczne zastępy straży pożarnej, a teren pogorzeliska był monitorowany z powietrza i ziemi. Na szczęście, w wyniku pożaru nikt nie ucierpiał, ale - jak powiedział Artur Wiatr, dyrektor BPN "nawet niewielka spalona powierzchnia to "o trzy hektary za dużo". Trudno nie pamiętać jednocześnie, iż katastrofalny pożar z 2020 roku, który spowodował ogromne straty w okolicach ekosystemu mokradeł Biebrzy również poprzedzało kilku niewielkich pożarów. Władze parku apelują o zachowanie szczególnej ostrożności i przypominają o zakazie wypalania traw, które w obecnych suchych warunkach stwarza ogromne zagrożenie. Dodatkowo przyrodnicy alarmują, iż - częste, choćby niewielkie - pożary stanowią bardzo poważne zagrożenie dla rzadkich gatunków zwierząt, takich jak cietrzew czy orlik grubodzioby, niszcząc ich tereny lęgowe i bazę żerowiskową. Zwłaszcza, iż wczesna wiosna to okres gniazdowania i wysiadywania jaj. Zniszczenie gniazd i śmierć piskląt t
Pożary nad Biebrzą. Groźny wypadek czy podpalenie?
dziendobrybialystok.pl 2 miesięcy temu
Powiązane
Jubileuszowa Noc na Zamku w Chęcinach – 10 lat magii
2 godzin temu
Polecane
Czarna seria w Tatrach. Zginęło 5 osób
4 godzin temu
Myśliwi w lesie znaleźli ciało. Dwie osoby zatrzymane
5 godzin temu
Zaproszenie na otwarcie wystawy „Samarytanie z Markowej”
6 godzin temu