Inspektor Dariusz Walichnowski, komendant stołecznej policji, powiedział w piątek mediom, iż aż do przeprowadzenia czynności procesowych związanych z oględzinami miejsca zdarzenia służby nie wiedzą, czy mówimy o samoistnym zdarzeniu, o awarii technicznej, czy też o działaniu osób trzecich. – Jest to najważniejsze dla nas źródło informacji na temat tego, z czym mamy do czynienia – wskazał.
Pożar w Ząbkach. Tyle o nim mówią służby
– Na chwilę obecną nie jesteśmy w posiadaniu żadnych informacji, które by którąkolwiek z tych wersji potwierdzały, czy wykluczały – podkreślił.
– Przyczyny będzie badała prokuratura wspólnie z policją. Nie wchodzimy na tym etapie w żadne spekulacje, co mogło być przyczyną pożaru – dodał do tego wojewoda mazowiecki Mariusz Frankowski.
Poszkodowanym w pożarze w Ząbkach pomoże także rząd. – Premier zdecydował o uruchomieniu specjalnych środków w tej sprawie, ale żeby mówić o skali, to muszą być oszacowane dokładne szkody – mówił rzecznik rządu Adam Szłapka. – Konkretne informacje o tym, jak ta pomoc będzie wyglądała, będą przekazane po oszacowaniu wszelkich szkód – wyjaśnił.
Ogromne zniszczenia po pożarze w Ząbkach
Również komendant główny PSP Wojciech Kruczek przekazał dziennikarzom szczegóły zdarzenia.
– Niestety, jeżeli chodzi o straty, mamy ogromne zniszczenia. Cały dach, poddasze uległy zniszczeniu. Czwarta, piąta kondygnacja praktycznie uległa całkowitemu zniszczeniu. Woda przedostała się też do kondygnacji niższych. jeżeli chodzi o sam ogień, dostał się też do kondygnacji piwnicznej, gdzie znajdował się parking samochodów. Jeden samochód uległ spaleniu. Tam ogień przeniósł się szachtami technologicznymi – wyliczał komendant.
Mówił, iż strażacy zjawili się na miejscu bardzo szybko. Zgłoszenie dostali o godz. 19:27, o 19:38 byli już pod płonącym blokiem. Potem przyjeżdżały kolejne jednostki, w szczytowym momencie w akcji ratowniczo-gaśniczej brało udział ponad 300 osób.
W bloku (ma kształt litery U) jest 211 mieszkań, żyło tu ok. 500 osób. Wojewoda mazowiecki stwierdził, iż po tym pożarze blok prawdopodobnie nie będzie się nadawał do zamieszkania. Na razie mieszkańcy zostali rozlokowani w hotelach.