Czwartkowy pożar w Ząbkach to dramat ludzi i zwierząt. Kotami, których opiekunowie stracili dach nad głową, chce zaopiekować się pułtuskie Stowarzyszenie Pan Kot. Blok w podwarszawskich Ząbkach pożar strawił niemal doszczętnie. Od dachu do piwnic. Mieszkania – a było ich prawie 200 - spaliły się, a te, do których ogień nie dotarł zostały zalane użytą do gaszenia wodą. Na szczęście nikt nie zginął i udało się ewakuować wszystkie zwierzęta. O czym poinformował po posiedzeniu sztabu kryzysowego (4 lipca) komendant główny Państwowej Straży Pożarnej nadbryg. Wojciech Kruczek.
Niestety około 500 osób straciło dach nad głową, zostało bez niczego. Potrzeba czasu, aby poukładały sobie na nowo życie. Do momentu, kiedy znowu staną na nogi Stowarzyszenia Pan Kot zaoferowało tymczasową opiekę nad ich zwierzętami.
Trwała jeszcze walka z żywiołem, kiedy w social mediach Pana Kota pojawił się istotny komunikat.
"Uwaga poszkodowani mieszkańcy po pożarze w Ząbkach!!!!!!!!!!!!!
Dom Pana Kota oferuje pomoc w tymczasowej opiece nad Waszymi kotami – ogłosiło stowarzyszen