Minął rok od powodzi, która na zawsze zmieniła krajobraz i świadomość mieszkańców południowej Opolszczyzny. Dziś, gdy rzeki znów płyną spokojnie, a ziemia osuszyła się po tamtym wrześniu, region mówi jednym głosem: woda odebrała wiele, ale jeszcze więcej nauczyła – o solidarności, cierpliwości i sile wspólnoty.
Kiedy we wrześniu 2024 roku zaczęły przychodzić wiadomości o przepełnionych korytach Odry i Osobłogi, większość z nas miała déjà vu z 1997 roku. Tym razem jednak reakcja była szybsza, a działania bardziej skoordynowane – co zgodnie podkreślono podczas spotkania Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego w Opolu.
Mówimy o środkach i etapach odbudowy, zarządzaniu kryzysowym, ale także o najważniejszym etapie popowodziowym – inwestycjach. Ministerstwo Infrastruktury oraz Wody Polskie ogłosiły realizację zbiorników retencyjnych, m.in. w Kamieńcu Ząbkowickim za 1,2 miliarda zł.
– Piotr Pośpiech, wicewojewoda opolski
Porównania z rokiem 1997 pojawiały się często – zwłaszcza iż wówczas decyzje zapadały latami, dziś mówimy o miesiącach. Nadzieję dodatkowo wzmacnia kooperacja z Czechami. Ich decyzja o budowie zapory po drugiej stronie granicy to nie tylko konkret, ale i gest.
Czekaliśmy na tę decyzję. Odbudowa będzie trwała jeszcze dwa–trzy lata, ale dzięki temu Branice i okolice będą bezpieczniejsze.
– Piotr Pośpiech
Odbudowa w liczbach
Rządowe wsparcie przekroczyło 1,3 miliarda złotych – liczba, która robi wrażenie nie tylko na papierze. 478 milionów zł trafiło bezpośrednio do mieszkańców, 79 milionów do samorządów i instytucji na działania interwencyjne, a 14 milionów wzmocniło jednostki Ochotniczych Straży Pożarnych.
Nie zapomniano o rolnikach – 1400 gospodarstw otrzymało wsparcie na ponad 45 milionów zł, a straty w uprawach oszacowano na 90 milionów. Z kolei odbudowa szkół, przedszkoli i infrastruktury sportowej pochłonęła około 75,5 miliona zł z budżetu edukacji i 47 milionów z resortu sportu.
To nie tylko liczby. Za każdą z nich stoją ludzie, którzy przez tygodnie walczyli o dobytek życia, ale też ci, którzy pomagali: strażacy, żołnierze, wolontariusze, sąsiedzi.
Bohaterowie w mundurach i gumowcach
Na pierwszej linii ognia podczas powodzi byli opolscy strażacy – zawodowi i ochotnicy. 25 875 strażaków wzięło udział w działaniach ratowniczych między 10 września a 15 października.
– st. bryg. Arkadiusz Kuśnierski, zastępca komendanta PSP w Opolu
Nie sposób przecenić ich pracy. Woda nie wybiera, a oni – bez względu na ryzyko – byli tam, gdzie trzeba. Choć jak zauważył Kuśnierski, system działał dobrze, wciąż ujawniają się potrzeby sprzętowe, które formacja sukcesywnie uzupełnia.
Wnioski, które zostają
Powódź nauczyła nas pokory. Dziś świeci słońce, ale musimy pamiętać, iż natura jest nieprzewidywalna. Warto wyciągać wnioski i działać z myślą o bezpieczeństwie mieszkańców.
– Antoni Konopka, członek Zarządu Województwa Opolskiego
To właśnie ton refleksji, a nie narzekania, dominował w wypowiedziach uczestników spotkania. Może dlatego, iż Opolszczyzna zna cenę współpracy lepiej niż niejeden region w Polsce – a wspólne działanie stało się tu nie modą, ale sposobem na przetrwanie.
Wojewódzka Rada Dialogu Społecznego zakończyła spotkanie symbolicznym akcentem – przyjęciem nowego członka, dyrektora Elektrowni Opole, Adama Żurka. Ma działać na rzecz regionu, który w ciągu roku pokazał, iż solidarność to nie hasło z baneru, ale realna siła.
Rok po powodzi Opolszczyzna nie tylko się podniosła – ale, jak można było wyczuć w sali urzędu, nauczyła się patrzeć w przyszłość z ostrożnym, ale szczerym optymizmem.






Fot. UMWO