Zawaliła się kamienica przy ulicy Głębokiej w centrum Cieszyna. „Trwa akcja dogaszania ognia w kamienicy. Płoną też boki dwóch sąsiednich domów. (…) Mamy listę osób, który mogły być w budynku. Nieobecność dwóch została potwierdzona” – oznajmiła PAP burmistrz Cieszyna Gabriela Staszkiewicz, która jest na miejscu katastrofy”
Pożar i zawalenie się kamienicy
Akcja trwa i jest dynamiczna. Zgłoszenie mieliśmy po godzinie 4. Na miejscu jest 18 zastępów strażaków i dojeżdżają kolejne. My mamy informacje o pożarze, ale czy to się stało wskutek wybuchu, tego jeszcze nie wiemy. Skupiamy się na akcji ratowniczej
— podał rzecznik cieszyńskich strażaków st. asp. Jakub Maciążek.
Cieszyński portal informacyjny ox.pl podał, iż po godzinie 4. mieszkańców obudził głośny huk. Sugerowali, iż mógł to być wybuch gazu.
Ul. Głęboka ma około 400 m i przebiega od głównego placu miasta w bezpośrednie pobliże mostu granicznego z Czechami. Wzdłuż niej, po obu stronach, stoją przylegające do siebie kamienice.
Z sąsiednich kamienic ewakuowano około 20 osób
Rumowisko po zawalonej w niedzielę nad ranem kamienicy w centrum Cieszyna zostanie przeszukane, czy pod gruzami nie ma ludzi – oznajmiła PAP burmistrz Cieszyna Gabriela Staszkiewicz, która jest na miejscu katastrofy.
Do zawalenia się kamienicy doszło w niedzielę nad ranem. Mieszkańcy informowali lokalny portal internetowy ox.pl, iż słyszeli wybuch. Dwupiętrowa kamienica legła w gruzach i pojawił się ogień.
Trwa akcja dogaszania ognia w kamienicy. Płoną też boki dwóch sąsiednich domów. (…) Mamy listę osób, który mogły być w budynku. Nieobecność dwóch została potwierdzona. Jedna jest w pracy, a druga w szpitalu. Co do pozostałych nie mamy potwierdzenia, gdzie są. Rumowisko zostanie przeszukane
— powiedziała Staszkiewicz.
Z sąsiednich kamienic ewakuowano około 20 osób.
Został podstawiony autobus, który przewiezie ich do naszego schroniska młodzieżowego
— podała burmistrz.
Kamienica, która uległa zawaleniu, należała do komunalnego Zakładu Budynków Miejskich. Znajdowały się w niej mieszkania.
Mieszkań było prawdopodobnie trzy. W tej chwili nie jestem w stanie podać, ile osób tam mieszkało
— powiedziała Staszkiewicz.
olnk/PAP