Seria pożarów w Polsce. Zapłonął duży sklep pod Poznaniem

5 godzin temu
Seria pożarów w Polsce trwa. 4 lipca w Buku zapłonął sklep Biedronka. Trzeba było gwałtownie ewakuować 12 osób. Na szczęście nikt nie ucierpiał. Ten sam budynek stanął już w ogniu w 2022 roku.


W Polsce w ostatnich dniach doszło do wielu dużych pożarów. Żywioł zajął blok mieszkalny w Ząbkach, a także dwa razy ogień pojawił się w warszawskim metrze. Teraz służby informują o akcji pod Poznaniem.

Zgłoszenie o pożarze Biedronki wpłynęło 4 lipca po godz. 10:00. Po przybyciu pierwszych jednostek okazało się, iż płonie dach budynku. Z wnętrza hali wyprowadzono 12 osób. Nikt nie odniósł obrażeń. Oficer prasowy KM Policji w Poznaniu podkom. Łukasz Paterski przekazał w rozmowie z Interią, iż "ze zgłoszenia wynikało, iż doszło tam do zajęcia się paneli fotowoltaicznych". Sprawa będzie jeszcze jednak wyjaśniana, a na miejscu przez cały czas pracują strażacy.

To nie pierwszy pożar tej Biedronki pod Poznaniem


Co ciekawe, to nie pierwszy pożar tej Biedronki. 29 sierpnia 2022 roku też doszło tam do rozległego pożaru połaci dachowej. Walczono wówczas z ogniem przez 14 godzin. Doszczętnie spłonęło poszycie dachowe oraz wnętrze sklepu.



Premier Donald Tusk zwołał w piątek specjalne spotkanie ws. pożarów


Dodajmy, iż w piątek (4 lipca) odbyło się pilnie spotkanie, które zwołał premier Donald Tusk. Uczestniczyli w nim Tomasz Siemoniak i przedstawicieli służb.

– Pan premier odebrał meldunek o sytuacji związanej z pożarami. Odpowiednie służby będą prowadziły w tych sprawach postępowanie. Najpoważniejszy, jeżeli chodzi o rozmiar, jest pożar w Ząbkach. Premier zadecydował o uruchomieniu specjalnych środków. Każdy, kto został poszkodowany w tym pożarze, nie będzie pozostawiony bez pomocy. Za chwilę na miejsce pojedzie minister Tomasz Siemoniak – poinformował rzecznik rządu Adam Szłapka.

Przypomnijmy, iż 3 lipca wybuchł pożar mieszczącego kilkaset mieszkań bloku z 1998 roku w Ząbkach. Jak podawał Konrad Bagiński z naTemat, budynek jest zniszczony niemal całkowicie. Płomienie z poddasza dotarły choćby do piwnicy, w garażu podziemnym spłonął samochód. Mieszkania są albo spalone, albo zalane. Na szczęście nikt nie zginął ani nie został poważnie ranny. Udało się też uratować wszystkie zwierzęta.

Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga poinformowała o wszczęciu śledztwa dotyczącego tego pożaru. To krok konieczny, śledztwo toczy się "w sprawie" i dotyczy "sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mającego postać pożaru".

Wcześniej w tym tygodniu dwa pożary dotknęły warszawskie metro, podziemna kolejka była przez długi czas kompletnie sparaliżowana. W tej sprawie wstępnie wykluczono udział osób trzecich, ale takie zdarzenia są i muszą być dzwonkiem alarmowym dla służb.

Idź do oryginalnego materiału