Śledczy podali przyczynę ogromnego pożaru hali w Gdańsku. Są podejrzani

1 dzień temu
Trzy osoby usłyszały zarzuty w sprawie pożaru hali w Gdańsku, do którego doszło na początku lutego. Śledczy podali też zaskakujący powód pojawienia się ognia.
Ustalenia ws. pożaru: W czwartek 17 kwietnia poinformowano, co według śledczych spowodowało pożar hali na Przeróbce w Gdańsku, do którego doszło na początku lutego. Biegli stwierdzili, iż w miejscu, gdzie było zarzewie ognia, doszło do eksplozji w działającym w tym miejscu laboratorium narkotykowym. - Dzięki analizom operacyjnym, pracy dochodzeniowo-śledczej oraz ekspertyzom biegłych chemików, ustalono, iż w wyznaczonej przez policję tzw. strefie zero znajdowała się nielegalna wytwórnia narkotyków - powiedziała na konferencji prasowej kom. Karina Kamińska, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. W śledztwie policjanci przeanalizowali nagrania z kamer monitoringu, przesłuchali kilkudziesięciu świadków i pokrzywdzonych. Straty oszacowano na ok. 20 mln złotych.


REKLAMA


Podejrzani są trzej mężczyźni: To 27-letni Norbert C., 38-letni Paweł S. oraz 46-letni Daniel S. Mężczyzn zatrzymano 15 kwietnia w Gdańsku i w Ostrołęce. Mieszkania, które zajmowali przeszukano. Funkcjonariusze zabezpieczyli m.in. telefony komórkowe, laptopy oraz dowody, które świadczą, iż podejrzani uczestniczyli w przestępstwie. Wszyscy usłyszeli zarzuty, które dotyczą sprowadzenia zdarzenia w postaci pożaru, który zagrażał życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach oraz zarzut wytwarzania, przetwarzania lub przerabiania środków odurzających. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i podejrzani trafili do aresztu na trzy miesiące.


Zobacz wideo Kandydaci do Belwederu walczą na tytuły


Pożar hali w Gdańsku: 5 lutego ogień pojawił się przy ulicy Siennickiej w Gdańsku, na terenie dawnych Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego na Wyspie Portowej. Państwowa Straż Pożarna rozpoczęła akcję gaszenia pożaru po godz. 13:00. Wieczorem poinformowano, iż opanowano ogień. W pożarze hali spłonęło m.in. prawie 1500 rowerów miejskich, również elektrycznych, które należały do trójmiejskiego systemu Mevo. Badania jakości powietrza nie wykazały, by pożar spowodował zagrożenie chemiczne.


Czytaj również: "Pożar zabytkowej dzwonnicy w Warszawie. Zatrzymano 64-latka. Usłyszał zarzuty".Źródła: Polskie Radio, tvn24, Gazeta.pl
Idź do oryginalnego materiału