"Służby gotowe do ewakuacji ludzi". Minister reaguje ws. pożaru parku narodowego

21 godzin temu

"Służby są gotowe do ewakuacji ludzi jeżeli zajdzie taka konieczność" - poinformował szef MSWiA Tomasz Siemoniak. Minister zaznaczył, iż w tej chwili nie ma zagrożenia dla życia i zdrowia okolicznych mieszkańców, ponieważ obszar pożaru znajduje się co najmniej 5 km od zabudowań. Strażacy od niedzieli walczą z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym.

"Walka z pożarem w tej chwili koncentruje się, ze względu na niedostępny teren, na działaniach z powietrza" - przekazał Tomasz Siemoniak na portalu X.

Od niedzieli trwa walka z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym. Na miejscu jest 240 strażaków, do tej pory spłonęła powierzchnia około 400 hektarów.

Biebrzański Park Narodowy płonie. Minister brał udział w sztabie kryzysowym

Szef MSWiA przekazał, iż połączył się o poranku ze sztabem kryzysowym prowadzącym działania w związku z pożarem w Biebrzańskim Parku Narodowym i odebrał meldunki od wojewody podlaskiego Jacka Brzozowskiego, zastępcy komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej oraz komendanta wojewódzkiego policji. W sztabie pracuje też przedstawiciel Wojska Polskiego oraz Lasów Państwowych.

ZOBACZ: Nowe informacje o pożarze parku narodowego. "Ogień nie jest opanowany"

"Sztab poinformował mnie, iż nie ma w tej chwili zagrożenia dla życia i zdrowia okolicznych mieszkańców (obszar pożaru jest co najmniej 5 km od pierwszych zabudowań). Niemniej jednak służby są gotowe do ewakuacji ludzi jeżeli zajdzie taka konieczność" - zaznaczył minister.

"Do dyspozycji sztabu są wszystkie niezbędne zasoby. Prosimy mieszkańców i turystów o śledzenie bieżących komunikatów RCB, wojewody, PSP i władz lokalnych. Apeluję również do wszystkich planujących świąteczny spacer na terenach leśnych o szczególną ostrożność ze względu na zagrożenia pożarowe" - podkreślił Siemoniak.

Biebrzański Park Narodowy płonie. "Informacje nie są dobre"

Rzecznik PSP st. bryg. Karol Kierzkowski mówił w Polsat News, iż "informacje nie są dobre". - Pożar nie jest opanowany. W dalszym ciągu na miejscu jest 240 strażaków. Prowadzimy działania gaśnicze w trudnym terenie, bagnistym, niedostępnym, więc pożar dość swobodnie się rozwija. Z naszych szacunków wynika, iż jest już około 400 hektarów spalonej powierzchni leśnej, dochodzą do tego torfowiska i wrzosowiska. Sytuacja jest trudna - relacjonował.

ZOBACZ: Płonie park narodowy. Powołano sztab kryzysowy

Strażak informował, iż w poniedziałek do akcji ruszył także policyjny śmigłowiec Black Hawk. - Liczymy, iż dziś będzie przełomowy dzień. Ma podwieszany zbiornik na trzy tysiące litrów wody. Mówimy o kilkunastu do kilkudziesięciu zrzutów wody. Do tego dojdzie pięć maszyn Lasów Państwowych - przekazał Kierzkowski.

Pożar ma miejsce w trudno dostępnym terenie, gdzie nie można dojechać samochodami, strażacy muszą przemieszczać się pieszo. Wcześniej informowano także, iż używane są specjalistyczne pojazdy Sherp, ale też quady i ciężarówki do dowożenia ludzi i sprzętu. - Były powalone drzewa na drogach, bardzo duże zadymienie - tam praktycznie nic nie było widać - mówił rzecznik PSP.

WIDEO: "Dla Rosji nie ma świętości". Politycy o ataku na Sumy
Idź do oryginalnego materiału