Koszmarna śmierć mężczyzny na przystanku w Łodzi wstrząsnęła opinią publiczną. Człowiek umierał w potwornych męczarniach, a podejrzewany o jego podpalenie 33-latek tylko stał i patrzył, jak ten kona. Tożsamość ofiary ujawniły dopiero badania DNA. Wszystko wskazuje, iż to wciąż nie koniec dramatu! Śledczy podejrzewają, iż ktoś chciał wykorzystać tę tragedię do własnych celów.