Spłonął magazyn znanej firmy z Podlasia. Internauci zrobili coś, czego nikt się nie spodziewał

5 godzin temu

W podlaskich Korycinach doszło do dramatycznego pożaru, który niemal doszczętnie zniszczył część zabudowań Darów Natury – jednej z najbardziej rozpoznawalnych polskich marek z branży zielarskiej. Choć ogień strawił magazyn, część biurową i budynek mieszkalny, reakcja klientów po tragedii dała właścicielom firmy ogromną dawkę nadziei.

Fot. Warszawa w Pigułce

Ogień strawił magazyn i dom. Akcja gaśnicza trwała 12 godzin

Do pożaru doszło w nocy z 25 na 26 października, około godziny 1:00. Płomienie błyskawicznie objęły budynki należące do firmy, powodując olbrzymie straty materialne. Na miejsce wezwano 15 zastępów straży pożarnej, które walczyły z ogniem przez kilkanaście godzin. Jak przekazali strażacy, konstrukcja obiektów utrudniała akcję gaśniczą, a ogień rozprzestrzeniał się wyjątkowo szybko.

Zniszczeniu uległy magazyny pełne ziół i przypraw, maszyny produkcyjne, część mieszkalna oraz samochód. Na szczęście nikt nie ucierpiał, choć straty materialne są ogromne.

Obecnie trwa dochodzenie mające ustalić przyczynę pożaru.

Firma przetrwa mimo strat

Dary Natury, założone przez Mirosława Angielczyka w 1990 roku, od ponad trzech dekad tworzą produkty ziołowe, herbaty i przyprawy oparte na tradycjach zielarstwa i ekologicznych uprawach. To marka, która stała się symbolem naturalności i podlaskiego dziedzictwa.

Po tragedii właściciel opublikował w sieci nagranie, w którym uspokoił klientów i współpracowników:
Firma przez cały czas działa. Produkcja trwa, choć mogą wystąpić chwilowe opóźnienia w wysyłkach. Nikt z pracowników nie straci pracy – zapewnił Angielczyk.

Dodał też, iż przedsiębiorstwo nie uruchomi żadnych zbiórek pieniężnych.
Jeśli chcecie pomóc, zamawiajcie nasze produkty. To najlepsze wsparcie, jakiego możecie nam udzielić – zaapelował do klientów.

Lawina wsparcia i przeciążone serwery

Reakcja Polaków przerosła wszelkie oczekiwania. W ciągu kilku godzin po publikacji apelu strona internetowa Darów Natury zaczęła notować rekordową liczbę odwiedzin – tak dużą, iż serwery chwilowo przestały działać.

Na Facebooku pojawiły się setki komentarzy i deklaracji zakupu, a wiele osób zaczęło spontanicznie promować firmę w mediach społecznościowych. Wsparcie nadeszło również od popularnych profili takich jak Wiedza bezużyteczna i Pomysłodawcy, obserwowanych przez miliony użytkowników.

Jak podkreślają pracownicy, ta fala solidarności pokazała, jak silna więź łączy markę z jej klientami. – „W sobotę patrzyliśmy, jak płonie nasz dorobek życia. W poniedziałek zobaczyliśmy, jak rodzi się nadzieja” – napisano w oświadczeniu firmy.

W sobotę wydarzyło się coś, czego nikt z nas nie był w stanie przewidzieć. Pożar. Kilka minut, a ogień zabrał to, co tworzyliśmy przez długie lata, miesiące pracy, zapach suszonych ziół, wspomnienia, a przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa. Patrzyliśmy, jak płoną rzeczy, które dla nas znaczyły wszystko. To uczucie bezsilności zostanie z nami na długo.

W poniedziałek, kiedy emocje trochę opadły, Pan Mirosław, właściciel naszej firmy, postanowił napisać krótki komunikat. Chciał po prostu powiedzieć, co się wydarzyło. Zależało mu, żeby podziękować. Za każdą wiadomość, za każde ciepłe słowo, za to, iż byliście z nami w tym trudnym czasie. Nie chciał prosić o nic więcej. Poprosił tylko o jedno: kupujcie nasze produkty. To dla nas największe wsparcie.

I wtedy wydarzyło się coś, co trudno nam objąć rozumem. Ludzie zaczęli reagować. Zamawiać, udostępniać, pisać słowa wsparcia. Tyle dobra, tyle życzliwości, tyle serca, iż aż trudno było w to uwierzyć.

Około godziny 17 serwery naszego sklepu po prostu się poddały. Nie wytrzymały tego napływu zamówień. Tysiące nowych klientów odwiedziło nasz sklep. Pomogła nam ekipa Shopera, dział techniczny oraz wiele osób z zewnątrz, które wspierały nas w przywróceniu sklepu do działania.

W tym wszystkim byliście Wy — ludzie, którzy nie mieli żadnego obowiązku pomagać, a jednak to zrobili. Dziękujemy społecznościom internetowym, Panu Kamilowi z Wiedzy Bezużytecznej, Panu Rafałowi Brzosce, a także wszystkim, którzy o nas napisali lub nas wsparli. To, co zrobiliście, to coś więcej niż pomoc. To solidarność i wiara w człowieka.

Nie prowadzimy kampanii, nie współpracujemy z influencerami. A mimo to wielu ludzi po prostu z dobrego serca napisało o nas i przypomniało innym, iż warto wspierać polskie firmy. Wsparcie, które od Was otrzymaliśmy, przekroczyło nasze najśmielsze oczekiwania. Zrobili to bezinteresownie. To właśnie – po raz kolejny – przywróciło nam wiarę w dobro.

Trudno nam znaleźć słowa, które naprawdę oddałyby wdzięczność, jaką czujemy. dla wszystkich z Was osobno. Dla każdej wiadomości, każdego zamówienia. To dzięki Wam możemy dziś mówić o odbudowie, a nie o końcu.

W sobotę patrzyliśmy, jak wszystko się pali.
W poniedziałek zobaczyliśmy, jak rodzi się nadzieja.

Dziękujemy. Za to, iż byliście. I jesteście. Z całego serca.” – napisali przedstawiciele firmy.

Nadzieja po tragedii

Obecnie Dary Natury pracują nad odbudową zniszczonego magazynu i pełnym przywróceniem produkcji. Sklep internetowy już działa, a zamówienia można składać bez przeszkód.

Historia z Korycin stała się przykładem niezwykłej solidarności — pokazując, iż w czasach kryzysu wsparcie społeczności potrafi dać firmie drugie życie.

Idź do oryginalnego materiału