„Energetyk” z tytułem Symbolu Spółdzielczości Mieszkaniowej 2024
Solidne fundamenty, ekonomia w działaniu, logika i adekwatne relacje to podstawa skutecznego zarządzania. Wie o tym Spółdzielnia Mieszkaniowa Lokatorsko-Własnościowa „Energetyk” z Wrocławia, która buduje długotrwały sukces poprzez ciężką pracę i oddanie słusznym sprawom. Z Marią Nowak, prezes spółdzielni, rozmawia Jakub Lisiecki
Pani prezes, od lat jest pani specjalistką od gaszenia pożarów – choć tym razem trzeba to powiedzieć i w przenośni, i dosłownie, prawda?
Faktycznie, możemy być z tego dumni. Cieszy nas wiele rzeczy, które już zrobiliśmy, ale stale zmagamy się z nowymi wyzwaniami. Wywołany przez pana temat pożaru jest tego doskonałym przykładem. Jesteśmy w pełni zaangażowani w życie spółdzielni, musimy rozwiązywać zaistniałe problemy. Tak też było w grudniu.
No właśnie: jak było?
Ciężko. Dramatycznie. 18 grudnia, około 2:00 w nocy, wybuchł pożar parkingu podziemnego w naszych zasobach przy ul. Dokerskiej. Na szczęście nikt nie zginął. Po ugaszeniu pożaru pierwotnie wydawało się, iż obszar zniszczeń jest tylko pod samą nawierzchnią tarasu tego budynku, ale po dokładnym pomiarze okazało się, iż zabezpieczyć musimy również powierzchnię pod ścianą parteru. Na ten moment wszystko jest objęte nadzorem, tak zresztą było już od pierwszego dnia po wybuchu pożaru. Zatrudniamy osobę posiadającą odpowiednie uprawnienia, spisaliśmy protokół zniszczenia, oceniliśmy dokładnie stan budynku i wiemy, co robić. Muszę przy okazji przyznać, iż straż pożarna wykonała swoje zadania w sposób rewelacyjny. A przecież ludzie byli przerażeni, nie było łatwo zapanować nad chaosem, a jednak zrobili to – i udało się uniknąć tragedii. jeżeli chodzi o zabezpieczenia i prace wykonane przez spółdzielnię – policja i straż potwierdziły, iż systemy alarmowe oraz wszystkie trzy wyciągi zadziałały tak, jak powinny. Finalnie doszczętnie spłonęło 9 miejsc postojowych, boksów w garażu podziemnym i 5 samochodów. Sprawa jest badana przez prokuraturę, a my działamy, by jak najszybciej załatwić wszelkie formalności.

Pomówmy zatem o przyjemniejszych tematach: mają państwo ambitne plany rozwoju! Walczą państwo o kontrakt na inwestycje rzędu 100 mln zł, prawda? Proszę opowiedzieć więcej.
Jest wprawdzie za wcześnie, by mówić o rozstrzygnięciach, ale tak – złożyliśmy wnioski w terminie i przeszły one przez generator, co oznacza iż spełniliśmy minimalne kryteria. Zweryfikowaliśmy punktację i faktycznie, jest dobrze. Nie da się jednak ukryć, iż konkurencja jest spora. Mamy nadzieję, iż padnie na nas. To program, w którym po raz pierwszy dofinansowywane są również prace nie związane z oszczędnością energii. Mowa tu klasycznej termomodernizacji, odnawialnych źródłach energii, czyli w naszym przypadku – pompach ciepła, fotowoltaice i… wiatrakach, znacznie efektywniejszych na przestrzeni całego roku (mając na względzie nasz klimat). Korzystając z bliskości Odry, zakupiliśmy kilka stacji pogodowych. Zlokalizowaliśmy je na dachach i badamy prędkość wiatru, by dobrać odpowiedni typ wiatraków. To rozwiązanie, które nie tylko generuje prąd niezależnie od nasłonecznienia, ale i jest mniej inwazyjne i mniej problematyczne pod kątem utylizacji. Nie posiadamy magazynów energii, mamy natomiast automaty blokujące jej produkcję. Magazyny kosztowałyby nas mniej więcej tyle co wiatraki lub fotowoltaika na daną nieruchomość, stąd ten wybór.
To jednak nie tylko oszczędność energii cieplnej i elektrycznej. Mamy 6 nieruchomości, w przypadku których trzeba najpierw wejść po 20 stopniach, by dostać się do windy. Chcemy zatem sprowadzić windy na poziom „0” i w tym przypadku dofinansowanie unijne jest wprost proporcjonalne do tego na działania energooszczędne. Oczekuje się w dalszym ciągu kwoty 15% udziału w projekcie, z tym iż we wcześniejszym programie był to kredyt niskooprocentowany, a teraz to nieoprocentowana pożyczka z 15-letnim czasem spłaty. Cieszę się, iż doszło do zmiany warunków, bo w ramach tych 15% wartości robót kwalifikowanych będziemy mogli również zadbać o drogi czy chodniki.
Czy dawne, nierozstrzygnięte wciąż sprawy historycznej siedziby przy ul. Powstańców Śląskich, problematycznego parkingu i poszerzenia drogi w ramach działań przeciwpożarowych również – zmierzają w dobrym kierunku?
Chciałabym, żeby tak było, ale to przez cały czas skomplikowane. Co do siedziby – złożyliśmy ponownie wszelkie dokumenty dotyczące rozliczeń. Strona przeciwna kwestionowała ich czytelność. Dobrze, iż nimi dysponujemy: pamiętajmy, iż są to dokumenty sprzed 20 lat, które zgodnie z przepisami spokojnie mogliśmy zutylizować – całe szczęście nie zrobiliśmy tego, a dzięki temu mogliśmy je pokazać przed sądem. Powołany biegły pracuje już dość długo, więc wierzę, iż materiały zostały przygotowane w sposób wystarczająco przejrzysty, by sprawa mogła zmierzać ku końcowi.
Jeśli chodzi o parking i drogę – z naszej perspektywy kłopoty, które z nimi mamy, zwyczajnie przeczą logice. Zarzuca nam się na przykład celową eliminację terenów zielonych, podczas gdy żaden z naszych projektów tego nie zakładał. Tymczasem wysokie, stare drzewa w rejonie nieruchomości (bardzo proszę uzupełnić adres) okazały się po ścięciu niemal puste w środku pnia. Gdyby przewróciły się na budynek, uszkodziłyby go bezsprzecznie i w dodatku stanowiłyby zagrożenie dla życia ludzkiego. A gdy już rzeczywiście musimy pozbyć się drzewa lub przesadzić kilka krzewów (co zamierzamy choćby w pełni sfinansować) w celu ratowania ludzkiego zdrowia lub życia, jest to argument kluczowy.
Jakie jeszcze inicjatywy – z myślą o korzyściach dla spółdzielni i samych mieszkańców – są państwa udziałem?
Jest ich sporo. Chcemy rozbudować pawilon przy ul. Powstańców Śląskich, wnioskujemy do komisji architektury rady miejskiej Wrocławia o jego modernizację, gdyż aktualnie obiekt jest w bardzo złym stanie technicznym. Próbujemy też wpłynąć pozytywnie na otoczenie osiedla Krzyki, gdzie wypadałoby wybudować tzw. murowane śmietniki. Tam działki są nieduże, a okna – bardzo blisko, więc zmierzamy do tego, by przy nagrzaniu całe zanieczyszczone powietrze nie wpadało ludziom do mieszkań. Doglądamy wielu innych spraw, wykazując dużo inicjatywy, ale czasem mamy zwyczajnie związane ręce. Wierzę jednak, iż jako spółdzielnia zrobimy dla mieszkańców jeszcze wiele dobrego, zapewniając im przede wszystkim bezpieczeństwo, które jest dla nas absolutnie najważniejsze.