Dziecka nie wychowują rodzice, wychowuje cała wioska – mówi afrykańskie przysłowie. O jedynaka z nowego, bocianiego gniazda, troszczy się całe Pszenno i jeszcze ściąga posiłki. Dzisiaj do młodziaka przyjechali strażacy z drabiną.
Przez dwa lata bocian sam próbował zbudować gniazdo w Pszennie, tuż nad rzeką, w miejscu, gdzie przy ulicznej lampie zbiegają się linie energetyczne. Bez powodzenia!
Wreszcie o pomoc do Taurona zwrócił się lokalny społecznik. Waldemar Woźniak „wychodził” platformę, która w miejscu, gdzie bociany podejmowały wysiłki samodzielnej budowy gniazda, została zamontowana w styczniu tego roku. Montaż trwał ponad dwie godziny, a pracownicy firmy energetycznej oprócz zainstalowania konstrukcji na zachętę położyli także pozostałości niedokończonego rok wcześniej gniazda.
Nowe mieszkanie wiosną natychmiast zostało zasiedlone, a bociany starannie zbudowały piękne, stabilne gniazdo. I doczekały się jednego pisklaka. Miejsce jest idealne – wokół podmokłe tereny nad rzeką Piławą, pola pełne gryzoni i przychylni ludzie. Jak bardzo, ptaki przekonały się po raz kolejny.
Po locie treningowym junior nie był w stanie wrócić do gniazda. Na pomoc przyjechali z drabiną strażacy z PSP i OSP w Świdnicy. Młody bocian został ostrożnie zawieziony do góry i posadzony. Mieszkańcy Pszenna mają nadzieje, iż kolejne próby lotów będą bardziej udane.
/red./
fot. Sołectwo Pszenno



