O prawdziwym szczęściu w nieszczęściu może mówić 10-latka, która w sobotę zaczęła tonąć w jeziorze powidzkim, niedaleko miejscowości Anastazewo.
Dziewczynkę na brzeg wyciągnęła osoba postronna. Służby otrzymały zgłoszenie o godzinie 11.00. Z pierwszych ustaleń wynika, iż dziewczynka skoczyła z pomostu do wody.
Poszkodowana w momencie gdy znalazła się na brzegu nie dawała oznak życia. Wtedy na szczęście zjawił się druh Mateusz z jednostki OSP Broniszewice (powiat pleszewski). To on skutecznie przeprowadził reanimację, dzięki czemu dziewczynka po kilku minutach odzyskała funkcje życiowe.
Na miejscu lądował śmigłowiec LPR oraz dotarły jednostki straży pożarnej. 10-latkę przetransportowano do szpitala w Koninie.
Jak widać warto przypominać sobie wiedzę z udzielania pierwszej pomocy, bo nigdy nie wiadomo kiedy i gdzie będziemy mogli uratować komuś życie.