Ta wpadka będzie Lidla słono kosztować. Polacy szturmują sklepy, by kupić rzeczy za 1 grosz

16 godzin temu
Co jakiś czas w sklepach zdarzają się błędy cenowe, które dla właścicieli są koszmarem, a dla klientów okazją życia. To sytuacja, w której osoba odpowiedzialna za wprowadzanie nowych cen do systemu pomyliła się i zrobiła literówkę (a raczej cyfrówkę). Dziś taka wpadka, a raczej seria wpadek miała miejsce w Lidlu. Stąd niektórzy internauci podejrzewają, iż to może być na celowe działanie.


Wczoraj (29 stycznia) potężny błąd cenowy zaliczyła Biedronka. Whiskey marki Jameson 0,7 litra można było kupić za... 1,99 zł. Media donoszą, iż Polacy rzucili się na tę "promocję" i trudno im się dziwić, bo normalnie taka butelka kosztuje ponad 80 zł. Błąd gwałtownie został poprawiony, ale co ktoś się obkupił, to jego.

Błędy cenowe w Lidlu. Wiele rzeczy można było kupić dosłownie za 1 grosz


Dziś z kolei błędy cenowe są w sklepach konkurencyjnej sieci Lidl. O pomyłkę jest teraz choćby łatwiej, bo cenówki nie są drukowanymi karteczkami, ale małymi ekranami. Pracownik źle wprowadzi liczbę do systemu i od razu pojawia się ona w całym sklepie i jest uznawana na kasie.

Wcześniej można było w jakiś sposób wychwycić różnicę, porównując papierową cenówkę z ceną wyświetlaną przy kasie (aczkolwiek teoretycznie zgodnie z prawem powinno nam się sprzedać produkt w korzystniejszej dla nas cenie). Pracownik mógł od razu iść i to zmienić (lub zdjąć cenówkę) na półce.

Obecnie cały personel może nie wiedzieć o wpadce, bo cena na elektronicznej cenówce jest zsynchronizowana z tą na kasie, więc dopóki ktoś tego nie zobaczy i manualnie nie poprawi w systemie, klienci mogą kupować do woli na kasach samoobsługowych. I tak właśnie wiele osób robiło od rana w Lidlu. Np. kupując kilka kilo lasagne za parę groszy (Jankowice) lub batony Cocos&Choco (Mińsk Mazowiecki)

Na stronie Pepper.pl internauci podzielili się mnóstwem zdjęć z artykułami za jeden grosz z przeróżnych działów: kaszami, ogórkami, kremami przeciw zmarszczkom, tamponami, żelem czy kapsułami Persil (szczególnie chemia to domu wygląda na "okazję życia"). Pochodzą ze sklepów z różnych części Polski (m.in. z Warszawy), więc nie wygląda to na pomyłkę jednego pracownika.

Stąd niektórzy zastanawiają się, czy to nie jakiś chwyt marketingowy na przyciągnięcie klientów, bo o wczorajszej wpadce w Biedronce pisały niemal wszystkie portale, a media społecznościowe eksplodowały od ekscytacji whiskey za 2 zł. Zwykle takie błędy są gwałtownie poprawiane, więc straty dla dyskontu są, ale nie jakieś gigantyczne, ale za to dużo się o tym mówi i ludzie z ciekawości odwiedzają sklepy.

Internauci donoszą, iż nie we wszystkich Lidlach są takie błędy, a choćby jeżeli były, to już zostało to poprawione i wszystko wróciło do zwykłych cen bez "promocji". Dlatego nie oczekujmy, iż jak teraz pobiegniemy do sklepu, to natrafimy na rzeczy za 1 grosz. Nie zaszkodzi jednak spróbować.

Idź do oryginalnego materiału