Od początku września na Mazowszu wybuchło 300 pożarów; dziewięć osób zatruło się czadem. W sumie w związku z ulatnianiem się w budynkach trującego tlenku węgla strażacy interweniowali 16 razy – i to nie tylko w miejscach zamieszkania, jak zaznacza rzecznik mazowieckiej straży pożarnej Karol Kroć.
– Tych 16 zdarzeń dotyczyło lokali usługowych, tak więc widać, iż nie tylko mamy do czynienia z tlenkiem węgla w mieszkaniach, w naszych domach. Główne zagrożenie, jakie niesie sezon grzewczy, to jest właśnie zagrożenie ze strony tlenku węgla. To cichy zabójca, bardzo niebezpieczny, trujący gaz – ostrzega Kroć.
Jak uniknąć zatrucia czadem?
Czujka tlenku węgla podczas ulatniania się trującego gazu zaczyna wydawać bardzo głośny dźwięk – niektóre ostrzegają też sygnałami świetlnymi, jak podkreśla Kroć.
– Przez błysk, chociażby, czerwonej diody, (czujka – przyp. red.) ostrzega nas o tym, iż w naszym otoczeniu doszło do emisji tlenku węgla i jest to stężenie, które zagraża naszemu zdrowiu, a czasami i życiu. Im dłużej przebywamy w obecności tlenku węgla, wdychamy go, tym skutki podtrucia są gorsze, a czasami nieodwracalne – alarmuje strażak.
Wystrzegajmy się prowizorki
Jak dodaje Kroć, bezpieczeństwo w czasie sezonu grzewczego zapewni nam przede wszystkim sprawność urządzeń grzewczych.
– Pieców, piecyków, urządzeń grzewczych elektrycznych, które, wiadomo, w tym momencie są mocniej eksploatowane, są czasami przeeksploatowane. Niektórzy mieszkańcy dokonują tak zwanych samodzielnych napraw, co powoduje dodatkowe zagrożenie – wyjaśnia rzecznik straży.
Przykładem takiej prowizorycznej naprawy może być praca przy usterkach z pozoru niewielkich, np. uszkodzonej wtyczce czy izolacji.
– Używamy, na przykład, izolacji, ukręcając przewód, natomiast jako użytkownicy zwykli, czy nieposiadający uprawnień, nie jesteśmy w stanie stwierdzić, jak ta żyła w przewodzie jest, powiedzmy, nadwyrężona i czy ona z powrotem nie zacznie się nagrzewać, po tym jak włączymy wtyczkę do gniazdka – tłumaczy Kroć.
Co istotne, w czasie sezonu grzewczego nie wolno też przeciążać gniazdek i przedłużaczy.
– Żeby przedłużacze nie były prowadzone od przedłużacza do przedłużacza, i jeszcze do przedłużacza, czyli kilka przedłużaczy. Stosujemy jeden przedłużacz o takiej długości, jaka jest nam potrzebna, ale nie robimy takich znów prowizorycznych przedłużeń w nieskończoność. Na każdym tym połączeniu występuje to ryzyko przegrzania, przepalenia się jakiegoś styku.
Od 1 września na Mazowszu doszło do 302 pożarów. Najwięcej, bo aż 158, paliło się domów jednorodzinnych.