

Wkrótce więcej informacji.
— Potwierdzam. Doszło do tragedii — mówi w rozmowie z Onetem mł. kapitan Hubert Ciepły, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie.
— Ofiara to mężczyzna około 80. roku życia. Ratownicy medyczni po przybyciu na miejsce stwierdzili zgon i odstąpili od czynności reanimacyjnych. To pierwsza w tym roku ofiara wypalania traw. Cały czas apelujemy do mieszkańców Małopolski, by tego nie robić. Niestety, apele na nic się zdają — dodaje.
Według informacji Onetu, informacje o pożarze strażacy z OSP Krzeszowice i OSP Sanka dostali dziś około południa. gwałtownie przybyli na miejsce i widzieli, iż pomiędzy płomieniami jest uwięziona osoba. Strażacy próbowali do niej dojść i równolegle wezwali na miejsce śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ten leciał już do Sanki, ale nie podjął poparzonego. Pierwsi ratownicy, którzy dotarli do niego po ugaszeniu pożaru, stwierdzili zgon mężczyzny.
Obecnie na miejscu pracuje tragedii prokurator i policyjni technicy, którzy ustalą, jak doszło do tragedii.
***
Strażacy od lat apelują, by nie wypalać traw, bo to szalenie niebezpieczne. Nigdy bowiem nie wiadomo, w którą stronę pójdzie ogień. Dziś (poniedziałek 10 marca) w Małopolsce wieje wiatr halny. Jego podmuchy są bardzo silne. Ogień, który może rozprzestrzeniać się w takich warunkach, jest szybszy niż biegnący człowiek. – Dlatego też płomienie na polu bardzo gwałtownie mogą odciąć przebywającemu na płonącej łące drogę ucieczki – tłumaczy kapitan Hubert Ciepły.