Tragedia w Jasper. Silna społeczność, słabe państwo

bejsment.com 13 godzin temu

Załogi walczące z niszczycielskim pożarem, który latem ubiegłego roku spustoszył miejscowość Jasper w Górach Skalistych, „zrobiły, co mogły” – wynika z raportu opublikowanego w czwartek. Dokument wskazuje jednak na poważne problemy z dowodzeniem, jakie pojawiły się po zaangażowaniu rządu prowincji Alberta.

Raport zamówiony przez władze Jasper i oparty na ankietach wśród ratowników oraz osób uczestniczących w działaniach, ocenia reakcję na pożar, który zniszczył jedną trzecią budynków w górskim miasteczku położonym w Parku Narodowym Jasper. Choć celem raportu nie było przypisywanie winy, autorzy nie pozostawiają wątpliwości: najlepszą skuteczność wykazywało Zjednoczone Dowództwo utworzone przez Jasper i Parks Canada, a działania prowincji – pozbawione formalnej jurysdykcji – tylko komplikowały sytuację.

„Zaangażowanie prowincji dodatkowo skomplikowało reakcję, ponieważ Alberta, chociaż nie miała jurysdykcji, regularnie domagała się informacji i starała się sprawować władzę decyzyjną” – czytamy w raporcie. W efekcie dowódcy akcji zmuszeni byli poświęcać czas na rozwiązywanie problemów administracyjnych, kosztem realnej walki z ogniem i koordynacji powrotu mieszkańców do domów.

Problemy odnotowano również w działaniu Alberta Emergency Management Agency, odpowiedzialnej za mobilizację zasobów w sytuacjach kryzysowych. Wskazano na nieefektywne logowanie i śledzenie zasobów, a także brak wiedzy o ich dostępności i lokalizacji. To – zdaniem autorów – doprowadziło do zamieszania, wzrostu ryzyka i trudności w skutecznej alokacji sił i środków.

W raporcie podkreślono konieczność poprawy współpracy między władzami lokalnymi, Parks Canada i agencjami prowincyjnymi. Zalecono m.in. opracowanie formalnych porozumień, lepszą komunikację i częstsze wspólne ćwiczenia. Zwrócono też uwagę na potrzebę ulepszenia przepływu informacji, logistyki i bezpieczeństwa ratowników, których praca była utrudniona przez niedobory sprzętu i opóźnienia w aktualizacjach operacyjnych.

Choć raport zawiera więcej zaleceń niż pochwał, autorzy zaznaczają, iż warunki były ekstremalne: gwałtownie rozprzestrzeniający się ogień, silny wiatr i duże zagrożenie dla ludności. Pomimo to udało się ochronić 68 procent obszaru miasta oraz całą kluczową infrastrukturę. Stało się to możliwe dzięki sprawnej taktyce, wczesnemu rozmieszczeniu zasobów i zaangażowaniu lokalnych ekspertów.

Miasto Jasper nie skomentowało jeszcze oficjalnie raportu, ale główny administrator Bill Given przyznał, iż dokument ma na celu nie tylko ocenę działań, ale i budowę lepszej przyszłości. – Dzieląc się naszym doświadczeniem, chcemy pomóc innym społecznościom Alberty lepiej planować i działać w sytuacjach kryzysowych – powiedział Given. Podobne raporty przygotowano po pożarach w Fort McMurray i Slave Lake.

Lider opozycyjnej NDP Naheed Nenshi skrytykował rząd Zjednoczonych Konserwatystów, oskarżając go o niepotrzebne ingerencje i polityczne spory z Ottawą. „Ich działania pochłaniają cenny czas i zasoby” – napisał w mediach społecznościowych.

Pożar w Jasper wybuchł 24 lipca i objął domy około 2000 mieszkańców. Wcześniej ewakuowano blisko 25 tysięcy osób – mieszkańców i turystów. Żywioł pochłonął życie 24-letniego strażaka Morgana Kitchena, który zginął po tym, jak uderzyło go spadające drzewo. Mieszkańcy mogli wrócić do domów po trzech tygodniach, choć ogień oficjalnie uznano za ugaszony dopiero w kwietniu.

Na podst. Canadian Press

Idź do oryginalnego materiału