Tragiczny pożar w Ząbkach. "Modliliśmy się przed blokiem. Wiatr wiał w naszą stronę"
Zdjęcie: Zamknięta ulica przed spalonym blokiem w Ząbkach
— Sąsiadka wzięła tylko psa i wyszła. choćby kluczy nie zabrała. Myślała, iż to jakaś mała sprawa, iż ktoś żelazka zapomniał wyłączyć — mówi nam Robert, mieszkaniec osiedla w Ząbkach, na którym w czwartek wieczorem doszło do ogromnego pożaru. Dzień po katastrofie, ludzie krążą wokół spalonego bloku, próbując dowiedzieć się, co stało się z ich dobytkiem. Ale na razie jakikolwiek powrót do mieszkań jest niemożliwy.