Trwa sezon grzewczy. Strażacy przypominają o czujnikach tlenku węgla i dymu

3 godzin temu

Pierwsze jesienne tygodnie nie rozpieszczają temperaturami. Ruszył sezon grzewczy, w raz z nim rośnie zagrożenie zatrucia tlenkiem węgla. – Przybywa czujników, co jest dobrym trendem – mówi bryg. Łukasz Grzelak, zastępca komendanta Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej.

Jak podaje funkcjonariusz straży pożarnej, przez ostatni miesiąc jednostki w powiecie świdnickim były dysponowane sześć razy do zgłoszeń o podejrzeniu tlenku węgla w pomieszczeniach mieszkalnych. – Jedno z tych zgłoszeń znalazło potwierdzenie w pomiarach, wykonanych na miejscu przez strażaków, ale na szczęście nie doszło do zatrucia – mówi bryg. Łukasz Grzelak. Dodaje, iż coraz częściej w mieszkaniach montowane są czujniki tlenku węgla. – Nie przybyło natomiast alarmów, związanych z brakiem wiedzy o użytkowaniu urządzeń, czyli na przykład w przypadku sygnału nadawanego w związku z rozładowującą się baterią – dodaje.

Komenda Głowna PSP niedługo rozpocznie koleją akcję edukacyjną, zachęcając nie tylko do montowania czujników tlenku węgla, ale także czujników dymu. Dla większości Polaków zainstalowanie tych urządzeń na razie jest dobrowolne, jednak już w 2030 będą one obowiązkowe w każdym domu.

Przepisy wprowadzające obowiązek instalowania czujników wprowadził rozporządzeniem z 21 listopada 2024 roku minister spraw wewnętrznych. W pierwszej kolejności urządzenia muszą znaleźć się w nowo budowanych budynkach mieszkalnych i typu hotelowego. W już istniejących lokalach użytkowych przeznaczonych na pobyt ludzi mają być montowane od 30 czerwca 2026 roku, a w lokalach mieszkalnych od 1 stycznia 2030 roku.

Jak podkreślają strażacy, nie warto czekać. Urządzenia, których koszt waha się od kilkudziesięciu do 200 złotych, mogą uratować życie.

/red./

Idź do oryginalnego materiału