Tychy: Bardzo nietypowy pożar w wieżowcu – i nie chodzi tu o przypaloną potrawę

5 godzin temu

Reagując na zawiadomienie o dymie w klatce schodowej tyskiego wieżowca, przed budynek ten zajechały na włączonych sygnałach cztery wozy bojowe straży pożarnej. Swąd spalenizny był wyraźnie wyczuwalny. Aż trudno uwierzyć, co spowodowało takie zamieszanie.

Jak poinformował nas asp. Grzegorz Kurek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Tychach, 7 maja ok. godz. 13.00, oficer dyżurny KM PSP zawiadomiony został o dymie w klatce schodowej 12-kondygnacyjnego wieżowca przy ul. Żwakowskiej 24.

Informacje tego typu straż pożarna traktuje bardzo poważnie, bo kwalifikuje je jako wezwanie do gaszenia pożaru. Tak było i tym razem. Pod wskazany adres natychmiast wysłano cztery wozy bojowe z pełną obsługą (cztery zastępy, czyli w sumie 15 strażaków).

– W klatce schodowej wyraźnie wyczuwalny był swąd spalenizny – mówi asp. Kurek. – W powietrzu nie stwierdzono obecności niebezpiecznych gazów. Strażacy rozpoczęli poszukiwania źródła tego zapachu.

Na półpiętrze (między parterem i pierwszym piętrem) znaleziono nadpaloną baterię typowego telefonu komórkowego. To ona, jak się okazało, odpowiadała za tak duże zadymienie i swąd w 12-kondygnacyjnym bloku. Na wszelki wypadek strażacy sprawdzili mieszkania w tym wieżowcu, aby wykluczyć inne ewentualności.

Zdarzenie to, jak słyszymy, zostało zakwalifikowane przez straż pożarną jako pożar.

(pp)

Idź do oryginalnego materiału