Ucieczki, werbunek i ładunki zapalające. Tak działała grupa podejrzana o podpalenie Marywilskiej

2 godzin temu

Najnowsze ustalenia śledczych w sprawie pożaru hali przy Marywilskiej 44 ujawniają nowe tropy, które wskazują na działalność siatki sabotażystów działających na rzecz rosyjskiego wywiadu. W centrum postępowania znajduje się Ołeksandr Warywoda — poszukiwany listem gończym i czerwoną notą Interpolu, który według akt miał koordynować podpalenia w Polsce i krajach bałtyckich.

Fot. Państwowa Straż Pożarna

Pożar przy Marywilskiej. Nowe tropy ze śledztwa wskazują na siatkę sabotażystów

Do akt śledztwa w sprawie pożaru centrum handlowego przy ul. Marywilskiej 44 w Warszawie dotarli dziennikarze Onetu. Materiały wskazują na nowe wątki, których prokuratura dotąd publicznie nie potwierdzała. Kluczową postacią ma być Ołeksandr Warywoda — poszukiwany listem gończym, europejskim nakazem aresztowania i czerwoną notą Interpolu.

Kim jest Warywoda i dlaczego śledczy uznają go za organizatora?

Z akt wynika, iż Warywoda miał koordynować działania grupy odpowiedzialnej za podpalenia obiektów w Polsce oraz krajach bałtyckich. Prokuratura łączy go z Serhijem Chalyim, który według zeznań zwerbował do sabotażu młodych mężczyzn z Chersonia. Obaj mieli działać na rzecz rosyjskiego wywiadu, odpowiadając za akty dywersji w kilku państwach regionu. Warywoda po zajęciu Chersonia przez Rosjan zbiegł do Krasnodaru i uzyskał rosyjskie obywatelstwo.

Wątek Wólki Kosowskiej pojawia się w zeznaniach, ale nie w ustaleniach prokuratury

W zeznaniach Pavla T. — jednego ze skazanych — pojawia się postać „Chińczyka lub Wietnamczyka”, który miał prowadzić interesy w Wólce Kosowskiej. Z jego relacji wynika, iż mężczyzna mógł zlecać pobicia konkurentów, a choćby podpalenia, wykorzystując grupę rekrutowaną przez Chalyia. Sam Pavel T. przyznał jednak, iż nie jest w stanie potwierdzić tych informacji w pełni. Prokuratura w odpowiedzi dla Onetu podkreśla, iż wszystkie hipotezy były analizowane, ale ustalony motyw dotyczył działań na rzecz rosyjskiego wywiadu.

Dlaczego trzech Ukraińców skazano, choć nie za podpalenia?

We wrześniu warszawski sąd skazał trzech obywateli Ukrainy — Pavla T., Serhiia R. i Vladyslava Y. — za utrudnianie śledztwa. Nie udowodniono im udziału w podpaleniu Marywilskiej ani innych aktach sabotażu. Sąd uznał natomiast, iż pomagali w tuszowaniu śladów i uniemożliwianiu ustaleń dotyczących podpaleń w Wilnie i Warszawie. Część podejrzanych wciąż przebywa w aresztach w Polsce i na Litwie.

Jak miał wyglądać mechanizm podpaleń w Wilnie, Warszawie i Rydze?

Według akt śledztwa, w styczniu 2024 r. Chalyi polecił Pavlowi T. odebrać z granicy dwóch nastolatków z Chersonia — Daniila B. i Oleksandra H. Początkowo pracowali we Wrocławiu, ale gwałtownie zostali skierowani do działań sabotażowych. Mieli wnosić do sklepów paczki z ładunkami zapalającymi.

W Wilnie Daniil B. zostawił ładunek w sklepie IKEA, dokumentując to nagraniem telefonicznym przesłanym Warywodzie. Trzy dni później spłonęła hala przy Marywilskiej 44. Choć bezpośredniego sprawcy nie ustalono, Oleksandr H. zeznał, iż Daniil nagrał również pożar i wysłał materiał organizatorowi.

Nastolatek miał też próbować podpalić sklep Ikei w Rydze, ale został zatrzymany przez łotewskie służby wraz z urządzeniem zapalającym.

Ucieczka Chalyia i nowe ustalenia dotyczące zleceniodawcy

Po zatrzymaniu Daniila B. Chalyi zdecydował się opuścić Polskę. Pomagał mu w tym Pavel T., który przewiózł go do Wiednia. W czasie ucieczki Chalyi kontaktował się z Warywodą, prosząc go o pomoc. Z rozmów tych miało wynikać, iż to Warywoda — przebywający wówczas w Rosji — był zleceniodawcą działań sabotażowych.

Co wiadomo o samym Warywodzie?

Według relacji świadków Warywoda miał prowadzić biznes browarniczy w Ukrainie, a po wybuchu wojny współpracować z rosyjskimi służbami. Miał przewozić porzucone przez mieszkańców samochody na Krym i do Rosji. Po odbiciu Chersonia zbiegł do Rosji, gdzie otrzymał obywatelstwo. W Ukrainie został zaocznie skazany na 12 lat więzienia.

Idź do oryginalnego materiału