W styczniu ruszają masowe kontrole w polskich domach. Mandat 500 zł to nie wszystko

2 dni temu
fot. shareinfo.pl

Od 1 stycznia 2026 roku w Polsce rozpocznie się wzmożona kontrola źródeł ogrzewania w budynkach mieszkalnych. Działania te wynikają z wejścia w decydującą fazę realizacji uchwał antysmogowych, które zostały przyjęte oddzielnie w każdym województwie. To właśnie przepisy regionalne określają, jakie urządzenia grzewcze są dozwolone, a jakie muszą zostać wycofane z użytkowania.

Kontrole obejmą piece, kotły i kominki w domach jednorodzinnych oraz mieszkaniach i będą prowadzone przez straż miejską, urzędników gminnych, inspektorów ochrony środowiska oraz – w wybranych przypadkach – nadzór budowlany.

Uchwały antysmogowe różnią się w zależności od województwa

Choć cel przepisów jest wspólny – ograniczenie emisji zanieczyszczeń – szczegółowe wymagania różnią się regionalnie. Każde województwo określiło własne terminy oraz klasy urządzeń dopuszczonych do użytkowania.

Przykładowo:

  • województwo mazowieckie – obowiązuje zakaz użytkowania kotłów poniżej klasy 3, a w Warszawie i okolicznych gminach wymagania są jeszcze bardziej restrykcyjne,

  • województwo małopolskie – całkowity zakaz stosowania paliw stałych w Krakowie, a w pozostałej części regionu wymóg urządzeń spełniających normy ekoprojektu,

  • województwa śląskie, dolnośląskie i łódzkie – obowiązek wycofania starszych kotłów węglowych zgodnie z harmonogramami przyjętymi kilka lat temu,

  • województwa pomorskie, wielkopolskie, zachodniopomorskie – dopuszczone są wyłącznie urządzenia spełniające wymogi ekoprojektu lub posiadające odpowiednią klasę emisji.

W praktyce oznacza to, iż urządzenie legalne w jednym województwie może być niezgodne z przepisami w innym.

Co dokładnie będzie sprawdzane podczas kontroli?

Inspektorzy będą weryfikować:

  • rodzaj źródła ogrzewania,

  • klasę i parametry emisyjne urządzenia,

  • sprawność cieplną (wymagane minimum to 80 proc.),

  • zgodność z przepisami uchwały antysmogowej obowiązującej w danym województwie,

  • kompletność dokumentacji: certyfikaty, deklaracje zgodności, instrukcję producenta, tabliczkę znamionową.

Brak dokumentów potwierdzających zgodność z normami jest traktowany jak naruszenie przepisów, choćby jeżeli urządzenie jest nowe i sprawne technicznie.

Jakie kary grożą właścicielom?

Za użytkowanie niezgodnego z przepisami źródła ogrzewania grożą:

  • mandat do 500 zł,

  • grzywna do 5 000 zł w postępowaniu sądowym,

  • decyzja administracyjna nakazująca wymianę lub demontaż urządzenia.

W przypadku uporczywego naruszania przepisów możliwe są kolejne sankcje finansowe.

Dlaczego kontrole będą masowe?

Z danych administracji publicznej wynika, iż w Polsce funkcjonują miliony lokalnych źródeł ciepła, z których wiele zostało zainstalowanych przed wprowadzeniem uchwał antysmogowych. Część właścicieli nie posiada już dokumentów potwierdzających parametry techniczne urządzeń, co w świetle obecnych przepisów stanowi poważny problem.

Rok 2026 jest momentem, w którym kończą się okresy przejściowe wyznaczone przez większość województw. Od tego momentu służby mają obowiązek egzekwować przepisy w pełnym zakresie.

Brak dokumentacji to nie tylko mandat

Eksperci podkreślają, iż brak dokumentów urządzenia grzewczego może mieć konsekwencje również poza kontrolą urzędową. W przypadku pożaru lub innej szkody ubezpieczyciel może odmówić wypłaty odszkodowania, jeżeli okaże się, iż źródło ogrzewania nie spełniało regionalnych przepisów.

Co powinni zrobić właściciele nieruchomości?

Właściciele domów i mieszkań powinni:

  • sprawdzić, jakie przepisy obowiązują w ich województwie,

  • zweryfikować klasę i parametry urządzenia,

  • zgromadzić pełną dokumentację,

  • w razie niezgodności rozważyć wymianę źródła ogrzewania.

Od stycznia 2026 roku brak wiedzy o lokalnych przepisach nie będzie traktowany jako okoliczność łagodząca. To właśnie województwo, w którym znajduje się nieruchomość, decyduje o tym, czy dane urządzenie jest legalne.

Idź do oryginalnego materiału