Małgorzata Dróżdż bierze do rąk jajko. Obok niej stoi ceramiczny kominek, w którym roztopiony jest wosk pszczeli z dodatkiem wosku ze świeczki. Macza w wosku szpilkę wbitą w ołówek, wcześniej podgrzewając jej środek nad płomieniem świecy. Zaczyna malować swoją kolejną pracę. Spod jej rąk wyszło już dziesiątki pisanek, każda inna, wyjątkowa. Chętnie dzieli się swoją pasją z otaczającymi ją ludźmi.