Co się dzieje w USA? Od wtorku 7 stycznia w Los Angeles wybuchły w sumie cztery ogromne pożary, które zniszczyły ponad tysiąc budynków. Zginęły co najmniej dwie osoby, a prawie 100 tysięcy mieszkańców objęto nakazem ewakuacji. Ewakuacją są objęte m.in. Kinneloa Canyon Road, Outpost Lane, Glen Springs, Coolidge, Miranda, Roosevelt, Veranda, Kenclare, Foxridge i Grand Oak.
REKLAMA
Spłonęły domy gwiazd: Pożary wybuchły w sumie w czterech rejonach Los Angeles. Strażacy walczą z pożarami m.in. w Hurst oraz Eaton, gdzie spłonęła luksusowa rezydencja twórcy treści Orly'ego Israela. Pożary wybuchły niedaleko dzielnicy Pacific Palisades, gdzie mieszka wielu amerykańskich celebrytów. Szalejący ogień zmusił do ucieczki m.in. Marka Hamilla, Eugene'a Levy'ego, Jamesa Wooda, Spencera Pratta i Petra Ecclestone. Jak już wcześniej pisaliśmy, swoje domy musieli opuścić też m.in. Jennifer Aniston, Bradley Cooper, Tom Hanks i Michael Keaton.
Zobacz wideo Policjanci i prokuratorzy zakończyli oględziny pogorzeliska Centrum Handlowego Marywilska 44
Trudna sytuacja: Ze względu na najsilniejszy od dekady wiatr i suche powietrze szanse na opanowanie pożarów w USA są znikome. Lokalna straż skupia się na ratowaniu ludzi. Kalifornijski Departament Leśnictwa i Ochrony Przeciwpożarowej oszacował, iż pożar obejmuje co najmniej 1 182 hektary terenu. Ariel Cohen meteorolog kierujący Narodową Służbą Meteorologiczną w Los Angeles powiedział CNN, iż pożary to "jedna z najgorszych sytuacji, jakie kiedykolwiek widzieliśmy".
Więcej na ten temat przeczytasz w artykule: "Niewielki pożar zamienił się w piekło. Celebryci i mieszkańcy Los Angeles uciekają przed płomieniami".
Źródła: Daily Mail, BBC, CNN, Gazeta.pl