Wybuch gazu w piekarni. 22-letni Jakub zawdzięcza strażakom życie

3 godzin temu
Zdjęcie: 22-letni Jakub żyje dzięki bohaterskiej postawie strażaków z Głowna, Strykowa i Zgierza. | foto Joanna Chrzanowska/poglądowe


W piekarni w Głownie doszło do wybuchu gazu

Opisywane zdarzenie z sierpnia rozegrało się w piekarni przy ul. Ostrołęckiej w Głownie, gdzie pracował Jakub. W budynku ogrzewanym piecykiem gazowym niespodziewanie zgasł płomień. Nieświadomy zagrożenia mężczyzna próbował ponownie odpalić urządzenie przy pomocy zapalniczki. W niewielkim pomieszczeniu o powierzchni 2 na 3 metry zdążyło się jednak zgromadzić wysokie stężenie gazu. Chwila nieuwagi wystarczyła — po odpaleniu zapalniczki doszło do eksplozji. Wybuch spowodował poważne poparzenia u Jakuba, a rozpoczęła się dramatyczna walka o jego życie. Na miejsce natychmiast ruszyli strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Głownie, Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Strykowie oraz Państwowej Straży Pożarnej w Zgierzu.

4 października był dla druhów z OSP w Głownie dniem pełnym emocji. Do siedziby jednostki przybył bowiem sam Jakub — już nie jako poszkodowany, ale jako gość, by osobiście podziękować strażakom za ich odwagę i poświęcenie. O spawie pisze portal lowiczanin.info.

– To spotkanie było dla nas wszystkich niezwykle poruszające i pełne emocji. W naszych sercach mieszały się wzruszenie, euforia i wspomnienia tamtych trudnych chwil z dnia zdarzenia. Widok Jakuba: uśmiechniętego i pełnego życia, był dla nas ogromnym przeżyciem. Ten moment przypomniał nam, jak ważne jest każde działanie, każda sekunda i każda wyciągnięta dłoń w stronę człowieka potrzebującego pomocy. W oczach wielu z nas pojawiły się łzy wzruszenia, ulgi i dumy

– relacjonuje Marcin Kowalczyk, prezes OSP w Głownie.

Prezes wspomina również chwilę, gdy Jakub przekroczył próg remizy.

– Gdy Jakub przekroczył próg naszej remizy, zapadła cisza. Wszyscy pamiętaliśmy tamten sierpniowy dzień i emocje, które towarzyszyły nam podczas akcji ratunkowej. Teraz stał przed nami ten sam młody chłopak, ale już nie jako poszkodowany, ale jako silny, odważny człowiek, który przeżył wiele i wraca do zdrowia. To był moment ogromnego wzruszenia i dumy. Dla wielu z nas było to najpiękniejsze potwierdzenie, iż to, co robimy, naprawdę ma sens

– dodaje prezes OSP w Głownie.

Spotkanie pełne wzruszenia

Spotkanie miało – jak mówi prezes – „skromny, ale bardzo ciepły i poruszający charakter”. Jakubowi towarzyszyła mama, która z wielkim wzruszeniem dziękowała strażakom za ich pomoc.

– W jej słowach było tyle emocji i wdzięczności, iż trudno to opisać słowami. Jakub, poruszony spotkaniem, w podziękowaniu przekazał drobny, symboliczny upominek, który przyjęliśmy z wielkim wzruszeniem. Podziękowaliśmy Jakubowi i jego mamie za ciepłe słowa oraz życzyliśmy mu szybkiego powrotu do zdrowia i wytrwałości. Całe spotkanie przebiegło w niezwykle serdecznej atmosferze. Było w nim coś wyjątkowego: prostota, szczerość i głęboka wdzięczność

– dodaje Marcin Kowalczyk.

Strażacy z Głowna podzielili się swoimi refleksjami także w mediach społecznościowych.

– To spotkanie przypomniało nam, jak kruche, a zarazem jak niezwykle silne może być ludzkie życie. Zrozumieliśmy, iż każda sekunda naszej służby ma sens – każda interwencja, każdy wyjazd, każda nieprzespana noc. Bo za każdą z nich kryje się historia człowieka, jego rodziny, jego marzeń

– czytamy w poście.

– Dziś ten młody człowiek pokazał nam, iż choćby po najcięższych doświadczeniach można się podnieść. Że siła, odwaga i wiara potrafią zwyciężyć wszystko. Jego obecność była dla nas największym dowodem na to, iż nasza praca naprawdę ma znaczenie

– dodają strażacy.

Idź do oryginalnego materiału