Wybuchy we Wrocławiu, mieszkańcy musieli uciekać

3 dni temu

– Zgłoszenie wpłynęło do dyżurnych stanowiska kierowania kilka minut przed godziną 2. Dotyczyło ono pożaru w garażu podziemnym znajdującym się pod budynkiem wielorodzinnym. W chwili dojazdu pierwszych zastępów na miejsce zdarzenia strażacy zastali w pełni rozwinięty pożar w tym garażu. Na miejsce zdarzenia dyżurni zadysponowali łącznie 12 zastępów z naszej komendy. Działania polegały w głównej mierze na ugaszeniu tego pożaru w tym garażu, przewietrzeniu garażu, klatek schodowych, mieszkań, a także ewakuacji osób z budynku wielorodzinnego. Łącznie ewakuowanych było 55 osób. Jedna z osób uskarżała się na dolegliwości związane z dymem, dlatego została też przekazana zespołowi ratownictwa medycznego – powiedział kapitan Damian Górka z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu.

– Takie nieszczęście, takie wybuchy tutaj były jakieś, bo choćby koleżanka pokazywała zdjęcia. Ale nie wiedziałam, iż to aż tak będzie, takie straszne rzeczy pokazują. Czuć ten plastik, bo to gdzieś się palił ten plastik – opowiadała nam Barbara, mieszkanka Kozanowa.

– Piąte piętro, więc tylko zadymienie, ten zapach, który będzie nam towarzyszył chyba z tydzień. O 2. obudziliśmy się, no i pojawiała się straż pożarna, potem walenie do drzwi, tak od dołu, od niższych pięter. Nakaz: „pali się garaż, wychodzić”. Ale się nie dało wyjść, bo było takie zadymienie klatki schodowej, iż się choćby ręcznik przy twarzy mokry, no nie dawał gwarancji, iż się zejdzie. No i trochę poczekaliśmy, trudno mi powiedzieć, czy może niecałą godzinę, jak oddymili ten korytarz, no i gdzieś do 6. czekaliśmy na powrót – mówiła Jadwiga, mieszkanka bloku przy Dokerskiej, w którym doszło do pożaru.

W pożarze spłonęło 8 aut, na razie nie są znane przyczyny, to będą wyjaśniać służby.

Idź do oryginalnego materiału