Wystarczyła chwila, by Kraków zapłonął. "Łuna tak olbrzymia, iż wszystko purpurowe"
Zdjęcie: Pożar Krakowa na obrazie Teodora Stachowicza
W upalne popołudnie 18 lipca 1850 r. na końcu ul. Krupniczej w Krakowie wybuchł pożar, który w kilka godzin ogarnął znaczną część miasta. Zaprószone nieumyślnie płomienie strawiły dziesiątki domów, klasztory i pałace, a silny wiatr i przepalone orzechy włoskie tylko pogarszały sprawę. Wielu było przekonanych, iż za tragedią stał podpalacz.