Działanie w OSP stało się przekleństwem dla pana Stefana. Ponieważ nie tylko gasił pożary, ale zasiadał także w zarządzie OSP, nie przysługuje mu prawo do zasiłku dla bezrobotnych. Ustawodawca nie przewidział, iż taką funkcję można łączyć z normalną pracą. A tak robił pan Stefan. Dziś wraz z chorą żoną nie ma żadnych środków do życia. Materiał "Interwencji".
Został bez środków do życia. Bo działał jako strażak ochotnik

- Czuję niesamowite rozżalenie. Nikt nie wierzy, iż można strażaka ukarać za to, iż jest w straży - mówi Stefan Frajda. 62-latek jest strażakiem ochotnikiem w miejscowości Toprzyny w województwie warmińsko-mazurskim.
- Nie wiem, może to powołanie, może chęć niesienia pomocy. Rzuca się pracę i jedzie się. Dopiero w trakcie wyjazdu dowiadujemy się, gdzie jedziemy i po co. Oprócz tego, iż uczestniczymy w akcjach pożarniczych, posługujemy w kościele, który też był remizą, też tu działali strażacy ochotnicy - mówi Stefan Frajda.
Proboszczem w tym kościele jest ksiądz Paweł Kaczmarczyk. On także został strażakiem ochotnikiem.
- Zostałem kapelanem całej gminnej straży pożarnej. Nie każdy strażak chce rozmawiać z psychologiem, czasem woli porozmawiać z kapelanem, który jest druhem OSP - tłumaczy ks. Paweł Kaczmarczyk, strażak ochotnik.
ZOBACZ: "Interwencja". Rozstawiają w domu dziecięce baseny. Bezradność mieszkańców kamienicy
W takiej właśnie rozmowie pan Stefan opowiedział księdzu o swoim kłopocie. Kiedy ponad rok temu stracił pracę w tartaku, zarejestrował się jako bezrobotny i dostał zasiłek. Ale kilka miesięcy później świadczenie mu odebrano.
- To był zakład usług drzewnych, myślałem, iż dopracuję w nimi do emerytury, ale noga się powinęła, kontrahent był nieuczciwy, nie płacił na za towary i szef zdecydował, iż zamykamy, iż nie będziemy robić za darmo - mówi pan Stefan.
Mężczyzna wystąpił o zasiłek dla bezrobotnych.
Został bez środków do życia. Bo działał jako strażak ochotnik
- Zarejestrowałem się jako bezrobotny na początku kwietnia i pobierałem przez dwa i pół miesiąca ten zasiłek, było wszystko ok. Potem dostałem propozycję pracy na budowie, na dwa miesiące, na tyle była umowa zlecenie. Następnie pojechałem znowu, to był początek września ubiegłego roku, po zasiłek - relacjonuje Stefan Frajda.
Wówczas urzędnicy odkryli, że pan Stefan jest członkiem zarządu stowarzyszenia OSP. A to wiele zmieniło.
- Za starej ustawy zasiadanie w zarządzie wyklucza podjęcie pracy w pełnym wymiarze godzin. To przekładało się na problemy osób, które były we władzach organizacji pozarządowych. W tym przypadku pan pełnił funkcję w organach władz, nie pobierał za to wynagrodzenia, to działa na zasadnie wolontariatu - tłumaczy Mikołaj Chałas, prawnik.
ZOBACZ: "Interwencja". Milionowe długi prezesa. Pracowników zostawił z niczym
- Przepisy krzywdzą ludzi i to nie dotyczy tylko pana Stefana, ale też innych fundacji czy stowarzyszeń, jak np. koła gospodyń wiejskich, które działają pro bono - zauważa Paweł Wójcik, wicestarosta Powiatu Bartoszyckiego.
- Urzędnicy straszyli mnie później zwrotem tego zasiłku, iż niesłusznie mi przyznali ten wcześniejszy, no mówię: jak niesłusznie? To będzie 4-5 tys. zł, zależy jak policzą, czy netto, brutto - zaznacza pan Stefan.
- Pani starosta po zapoznaniu się z sytuacją pana Stefana ma prawo umorzyć całą tę kwotę, ale ja nie wiem, jaki wniosek złoży pan Stefan - dodaje wicestarosta Wójcik.
"Interwencja". Strażak wraz z chorą żoną nie ma żadnych środków do życia
Sytuację finansową rodziny pana Stefana pogorszyła jeszcze choroba nowotworowa jego żony. Oboje zostali bez środków do życia. Gdyby nie syn, byłoby dramatycznie.
- Jestem jedynym pracującym. Pracuję zdalnie, pracodawca zgodził się na to, więc mogłem wyjechać z Warszawy i zamieszkać tutaj - opowiada Damian Frajda.
Sprawą pana Stefana ekipa "Interwencji" chciała zainteresować Związek Ochotniczych Straży Pożarnych. Niestety, przedstawicielka związku odmówiła wypowiedzi przed kamerą.
Materiał "Interwencji" dostępny tutaj.
- Zawsze byłem dumny, z dumą nosiło się ten mundur. Pomagało się ludziom przez te dwadzieścia parę lat, a tu taki policzek w twarz - komentuje Stefan Frajda.
W czerwcu tego roku zmieniono ustawę regulującą zasiłki dla bezrobotnych. Członkowie zarządów stowarzyszeń działających społecznie już mogą dostawać zasiłki. Nie zmienia to jednak nic w sytuacji pana Stefana, bo jak mówi wicestarosta Paweł Wójcik "prawo nie działa wstecz".
- Podcięło to skrzydła, motywacji brak. Jaki sens było działać w OSP, skoro oni tak traktują strażaka - podsumowuje Stefan Frajda.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni


2 godzin temu





![Wszystkich Świętych w Tyszowcach. Odwiedzający cmentarz zablokowali samochodami bramy OSP! [ZDJĘCIA]](https://static2.kronikatygodnia.pl/data/articles/xga-4x3-przyjechali-na-cmentarz-w-tyszowcach-i-zablokowali-samochodami-wyjazd-strazakom-zdjecia-1762351413.jpg)




