Dym postawił na nogi cały kompleks
Piątkowy wieczór (12 grudnia) w Manufakturze w Łodzi zakończył się niespodziewanym alarmem. Po godzinie 21 w jednym z lokali gastronomicznych doszło do zapalenia oleju używanego podczas przygotowywania potraw. Chociaż pożar był niewielki, gęsty dym uruchomił systemy przeciwpożarowe w dużej części kompleksu.
Automatyczny alarm wymusił natychmiastową ewakuację. Z kina, restauracji, sklepów oraz punktów rozrywkowych wyprowadzono około 1,5 tysiąca osób. W Cinema City seanse zostały przerwane. Do sal weszli pracownicy, nakazując widzom szybkie opuszczenie budynku. Przed kinem gromadzili się ludzie z dopiero co kupionym popcornem i napojami, zaskoczeni nagłym przerwaniem projekcji.
Pięć zastępów w akcji
Na miejsce skierowano pięć zastępów straży pożarnej. Wozy zaparkowały w rejonie lodowiska, w pobliżu kina. Ochrona Manufaktury zabezpieczyła teren - wejścia do strefy restauracyjnej zostały zamknięte, a pracownicy nie wpuszczali tam klientów.
Strażacy sprawdzili lokal, z którego pochodziło zadymienie. Jak się okazało, ogień nie wydostał się poza kuchnię i został ugaszony jeszcze przed ich przyjazdem przez obsługę restauracji. Spaleniu uległa jedynie część wyposażenia kuchennego. Nikt nie odniósł obrażeń.
- W takich sytuacjach ewakuacja to standardowa procedura. Tu nie ma działania na wyrost. Zanim nie ma stuprocentowej pewności, iż nie ma zagrożenia, nie wolno nikogo wpuszczać ani wchodzić do budynku. Bezpieczeństwo ludzi jest najważniejsze
- tłumaczą strażacy.
Strażacy podkreślają, iż zadziałały wszystkie procedury bezpieczeństwa. Czujniki dymu gwałtownie wykryły zagrożenie i uruchomiły alarm, co pozwoliło uniknąć poważniejszych konsekwencji.
https://tulodz.pl/wiadomosci-lodz/koniec-udreki-kierowcow-dojazd-do-autostrady-przejezdny-a-mpk-wraca-na-trasy-foto/cX0b6GcGRDTwWwXsN17N
2 godzin temu







