Biegł boso w bieliźnie, by ratować innych.

1 tydzień temu

Kiedy syrena alarmowa zawyła o 8:06, Norbert bez wahania ruszył w stronę remizy. „Mocowałem się chwilę z zamkami auta, ale stwierdziłem, iż to nie ma sensu. Trzeba biec, jak się stoi,” mówił strażak w rozmowie z TVN24. Mimo mroźnej aury, dotarł na miejsce w kilka chwil. Jak później zauważył jeden z sąsiadów, na szronie na drodze zostały ślady jego stóp.

W ciągu czterech minut od wezwania strażacy z Brdowa byli gotowi do akcji, co zostało udokumentowane na nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych. „To rewelacyjny wynik, zwłaszcza biorąc pod uwagę warunki pogodowe,” podkreślają eksperci.

Codzienność strażaka ochotnika

Norbert Sompolski nie pierwszy raz musiał błyskawicznie reagować. Jak sam przyznał, zdarzało mu się już ruszać do remizy „tak, jak stał,” choć zwykle w cieplejsze dni mógł liczyć na klapki. Jego historia to przykład zaangażowania, które stało się standardem w Ochotniczej Straży Pożarnej w Brdowie.

Pod nagraniem dokumentującym tę historię mieszkańcy nie szczędzili pochwał. „Pełen szacunek dla chłopaka,” napisał jeden z internautów. „Czyny, a nie słowa, pokazują, czym jest prawdziwe poświęcenie,” dodał inny.

Marzenia o Państwowej Straży Pożarnej

Norbert, choć ma zaledwie 20 lat, już od dekady związany jest z OSP, a od dwóch lat aktywnie uczestniczy w akcjach ratowniczo-gaśniczych. Na swoim koncie ma około 100 wyjazdów. „Moim marzeniem jest służba w Państwowej Straży Pożarnej,” przyznał. Ukończył szereg specjalistycznych kursów, w tym dotyczących obsługi pojazdów technicznych i ratownictwa wodnego, co przybliża go do realizacji celu.

Idź do oryginalnego materiału