Co najmniej jedna osoba zginęła, dziewięć doznało obrażeń, a jedna jest uważana za zaginioną w wyniku największego pożaru, jaki tego lata odnotowano we Francji – powiadomiła w środę agencja AFP. Najbardziej dotknięta została gmina Aude, gdzie od wtorku spłonęło już ponad 11 tys. hektarów terenu.
Lokalny oddział radia publicznego Ici (dawniej France Bleu) przekazał, iż jeszcze w środę pożar wciąż wzmagał się i rozszerzał swój zasięg na wzgórzach Corbieres.
W miejscowości Saint-Laurent-de-la-Cabrerisse zginęła kobieta, a w całej gminie Aude rannych zostało dziewięć osób, w tym dwóch cywilów i siedmiu strażaków. Władze poinformowały, iż stan zdrowia cywilów jest oceniany jako poważny.
Minister spraw wewnętrznych Francji Bruno Retailleau podziękował w nocy z wtorku na środę na platformie X służbom za mobilizację i przyznał, iż sytuacja jest poważna. Zaapelował o stosowanie się do poleceń lokalnych władz i służb.
– Mam łzy w oczach, bo nowe informacje nie są wcale lepsze. Boję się zobaczyć (skalę) szkód – powiedziała mer miejscowości Fabrezan, Isabelle Gea, w rozmowie z portalem Ici.
Media relacjonują, iż pożar bardzo gwałtownie się wzmaga. Ewakuowano ludzi z czterech kempingów, w tym z niektórych w nocy.
Strażacy, których na miejscu żywiołu jest 1500, przyznają, iż walka z ogniem jest trudna. Do tej pory pożary dotarły do 15 gmin. Płomienie podsyca silny wiatr z północy, sytuację pogarsza też wszechobecna susza.
– Widzieliśmy, jak tragiczna sytuacja panuje w Aude. Patrząc na skalę tragedii, (wiemy), iż w następnych dniach czeka nas dużo pracy – powiedział w rozmowie z mediami strażak Jean-Christophe Pezra.
Portal meteorologiczny Meteo France zaalarmował, iż na południu kraju należy spodziewać się w tym tygodniu kolejnej fali gorąca. Słupki rtęci mogą tam sięgnąć 38 stopni Celsjusza. (PAP)