Liczba tegorocznych pożarów spowodowanych przez działanie człowieka, a dokładniej wypalanie traw, jest zatrważająca. Mowa o tysiącach interwencji, które miały miejsce od początku roku oraz pierwszych ofiarach śmiertelnych. Przyjście wczesnej wiosny, łagodnej oraz słonecznej pogody zbiera swoje żniwo. Tymczasem wiele osób zapomina, iż takie działanie jest nie tylko niebezpieczne, ale także nielegalne.
REKLAMA
Zobacz wideo Mamy suszę, a kolejne nierozważne osoby zdecydowały się na wypalanie traw. Przyłapał je policyjny dron
Czym grozi wypalanie traw? To nie mandat powinien cię przed tym powstrzymywać, a bezpieczeństwo
Zgodnie z zapisem w Dzienniku Ustaw - Ochrona przyrody, a dokładniej artykułem 124, wypalanie łąk, pastwisk, nieużytków, rowów, pasów przydrożnych, szlaków kolejowych oraz trzcinowisk i szuwarów jest zabronione. Artykuł 130a z kolei wyjaśnia, iż usuwanie roślinności poprzez wypalanie z gruntów podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny, która może wynieść choćby 30 tysięcy złotych. Warto wspomnieć, iż jeżeli na skutek takiego działania dojdzie do pożaru zagrażającemu życiu lub zdrowiu wielu osób, bądź mieniu, musi liczyć się z karą więzienia od roku do 10 lat, o czym stanowi art. 163 Kodeksu Karnego. Również w Kodeksie wykroczeń znajdziemy wiele zapisów dotyczących wzniecania pożarów. Jednak mimo tak wielu obostrzeń, wysokich i surowych kar oraz licznych akcji edukacyjnych, takich wykroczeń nie brakuje.
Co daje wypalanie traw? Wcale nie pomaga
Wszystko za sprawą szkodliwego mitu, wedle którego wypalanie traw ma użyźniać glebę. Tymczasem jest dokładnie na odwrót. Jak informuje m.in. portal fundacji aerisfuturo.pl, w ten sposób jedynie wyjaławiasz ziemię, niszczysz związki azotowe oraz substancje odżywcze, które zawiera. Co więcej, po wypalaniu gleba potrzebuje dużo czasu w regenerację, nie wspominając o trujących substancjach wydobywających się do atmosfery oraz ryzyku pożaru. Ponadto przez takie działanie giną owady (w tym pszczoły) i zwierzęta.
Czym grozi wypalanie traw? Pożar. Fot. Jacek Marczewski / Agencja Wyborcza.pl
Dlaczego ludzie wypalają trawy? Liczba interwencji szokuje
Niestety, wiele osób wciąż wierzy, iż wypalanie traw ma sens, o czym może świadczyć liczba interwencji straży pożarnej. Zaledwie kilka dni temu media obiegła informacja o śmierci 78-letniego mężczyzny z Sanki (woj. małopolskie), który zginął w pożarze spowodowanym takim działaniem. Jak w rozmowie z tvn24.pl przyznał mł. kpt. Hubert Ciepły, oficer prasowy małopolskiej straży pożarnej, tylko od początku roku do 10 marca w Małopolsce doszło do 906 pożarów traw, w których ranne zostały cztery osoby. Mężczyzna z Sanki był pierwszą ofiarą śmiertelną w rejonie.
Nie inaczej ma się sytuacja w pozostałych częściach kraju, gdzie statystyki są przerażające. - Przykra prawda jest taka, iż ludzie zawsze będą starali się te trawy podpalać, tylko niekiedy, przez niesprzyjające im warunki atmosferyczne nie są w stanie tego zrobić - przyznał w rozmowie z nowiny24.pl brygadier Marcin Betleja, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie. Tylko na Podkarpaciu od początku roku do 11 marca strażacy podjęli ponad 1200 interwencji w związku z pożarami traw, czyli aż sześciokrotnie więcej niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Jak informuje Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej, w całej Polsce łącznie mowa o ponad 8,5 tysiącach podobnych przypadków (do 11 marca, natomiast rok temu w tym samym okresie było ich trochę ponad 2000), z czego niemal wszystkie wynikały z nieodpowiedzialnego zachowania człowieka. Piętnaście osób zostało rannych, a dwie zmarły. Co sądzisz o wypalaniu traw? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.