Nie milkną echa dramatycznego pożaru, do którego doszło w poniedziałek 20 stycznia, w Szkotowie (woj. warmińsko-mazurskie). Około godz. 19.00 ogień pojawił się na poddaszu szkoły i rozprzestrzenił się błyskawicznie po całym budynku. "Fakt" rozmawiał z mężczyzną, którego mieszkanie zaczęło się palić jako pierwsze. — Nic nie dało się zrobić, musieliśmy uciekać, nic nie zdołaliśmy zabrać ze sobą — mówi zdruzgotany pan Andrzej.