Dwa wielkie pożary w dwa dni. Możliwa dywersja

5 godzin temu

W ciągu dwóch dni w Polsce doszło do groźnych pożarów hal przemysłowych, w których przechowywano tworzywa sztuczne. Do pierwszego zdarzenia doszło w poniedziałek w Siemianowicach Śląskich, drugie miało miejsce w niedzielę wieczorem w Mińsku Mazowieckim.

Oba wywołały duże zadymienie, wymagały zaangażowania dziesiątek jednostek straży pożarnej i wzbudziły obawy o możliwe zagrożenie chemiczne.

Siemianowice Śląskie: ogień w hali z tworzywami sztucznymi

W poniedziałek po godzinie 16:00 wybuchł pożar w hali zakładu przy ulicy Chemicznej w Siemianowicach Śląskich. W obiekcie o powierzchni 1600 m² znajdowały się m.in. tworzywa sztuczne, oleje, maszyny oraz butle z acetylenem. Ogień pojawił się w hali, w której produkowano elementy z tworzyw sztucznych. Według wstępnych informacji, pożar mógł rozpocząć się podczas obsługi maszyny wyposażonej w laser do cięcia.

W chwili wybuchu ognia w hali przebywało ośmiu pracowników – wszyscy zostali ewakuowani. Nikt nie odniósł obrażeń.

Potężna akcja gaśnicza, zamknięta ulica, dym widoczny z daleka

W kulminacyjnym momencie akcji na miejscu pracowało 48 zastępów straży pożarnej, ponad 60 strażaków i 19 pojazdów. Zaangażowano specjalistyczną grupę ratownictwa chemiczno-ekologicznego, mobilne laboratorium PSP, jednostki z Katowic i Tychów oraz pluton zaopatrzenia wodnego “Magistrala”.

Ulica Chemiczna została całkowicie zamknięta, a Policja Śląska zaapelowała do mieszkańców o zachowanie ostrożności i omijanie miejsca zdarzenia. W poniedziałkowy wieczór Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało alert, ostrzegając przed zbliżaniem się do pożaru i zalecając zamknięcie okien z powodu toksycznego dymu.

– W hali znajdowały się duże ilości palnych materiałów – tworzywa sztuczne, oleje, maszyny. Pożar miał bardzo gwałtowny przebieg, ale dzięki sprawnej akcji udało się uratować jedną z hal oraz dwa zbiorniki z olejem napędowym – poinformował wojewoda śląski Marek Wójcik podczas wieczornej konferencji.

MSWiA: badamy, czy to nie była dywersja

W sprawie pożaru głos zabrał także minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak. Podkreślił, iż każde poważne zdarzenie, w tym pożar o nieustalonej przyczynie, analizowane jest także pod kątem możliwej dywersji.

– Najważniejsze na tym etapie było zminimalizowanie ryzyka dla okolicznych terenów – dodał minister.

Komendant wojewódzki PSP st. bryg. Damian Legierski potwierdził, iż pożar mógł mieć związek z pracą maszyny tnącej elementy z tworzyw sztucznych. Trwa ustalanie szczegółowych okoliczności zdarzenia.

Mobilne laboratorium PSP nie wykryło skażenia wód, natomiast w okolicy wystąpiły przekroczenia dopuszczalnych norm pyłów w powietrzu — stąd alert RCB.

Drugi pożar: Mińsk Mazowiecki

Jak już pisaliśmy, w niedzielę wieczorem doszło do podobnego zdarzenia w Mińsku Mazowieckim. W ogniu stanął zakład produkcyjny z tworzywami sztucznymi, m.in. foliami i opakowaniami. Pożar został opanowany przez straż pożarną, ale działania na miejscu trwały przez całą noc i następny dzień.

– Strażacy prowadzą rozbiórkę elementów konstrukcyjnych – poinformował w poniedziałek st. bryg. Karol Kierzkowski, rzecznik PSP.

Policja zabezpieczyła teren wokół hali, przesłuchuje świadków i gromadzi materiały dowodowe, w tym nagrania z monitoringu. Po zakończeniu działań ratowniczych mają rozpocząć się oględziny pogorzeliska.

Rosnące zagrożenie związane z tworzywami sztucznymi

Dwa pożary w ciągu 24 godzin w halach z tworzywami sztucznymi pokazują, jak wielkie zagrożenie stanowią tego typu obiekty. Pożary w takich miejscach są trudne do opanowania, gwałtowne, a emisja toksycznych substancji do atmosfery może mieć poważne skutki dla zdrowia mieszkańców i środowiska.

Władze apelują o wzmożoną ostrożność i zgłaszanie wszelkich podejrzanych sytuacji.

Na podst. Polsat News

Idź do oryginalnego materiału