Po to by skutecznie nieść pomoc strażacy ratownicy każdego roku przechodzą szereg szkoleń oraz ćwiczenia. Duże powiatowe ćwiczenia w czwartek zorganizowano w Sielpi. Podczas nich symulowano jednoczesne działania przy ewakuacji obozu harcerzy w trudnych warunkach atmosferycznych oraz dziejącym się w tym samym czasie poważnym wypadku drogowym.
–„To są ćwiczenia na szczeblu powiatowym. Czyli takie, gdzie zjeżdżają się do nas koledzy też z innych powiatów. One organizowane są raz w roku po to by przećwiczyć różne szczeble dowodzenia, różne rozwiązania o ile chodzi o likwidację takich zagrożeń z którymi nie możemy sobie poradzić siłami i środkami, które mamy na terenie naszego powiatu. Dzisiaj pomagali nam koledzy z Ostrowca. Za nami jest samochód dowodzenia łączności i on pomógł nam o ile chodzi o pracę sztabu” – mówi młodszy brygadier Mariusz Czapelski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Końskich.
Ratownicy z Końskich, Ostrowca Świętokrzyskiego oraz druhowie z pięciu jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej musieli zmierzyć się z dwoma scenariuszami, które działy się jednocześnie w okolicach Sielpi –„Pierwszy to była burza i ewakuacja obozu harcerskiego. W trakcie niej harcerze doznali różnego rodzaju obrażeń – niektórzy niegroźnych, inni na tyle groźnych, iż musieli zostać przetransportowani do szpitala. Ćwiczyliśmy więc tę kwalifikowaną pomoc przedmedyczną – również wśród strażaków ochotników, bo było pięć zastępów OSP. Tam doszło też do pożaru, bo harcerze zostawili ognisko z racji niespodziewanej ewakuacji” – tłumaczy Czapelski.
By nie było łatwo w tym samym czasie zainscenizowano poważy wypadek, w wyniku którego auto wpadło do rzeki. By skoordynować działania strażacy musieli posłużyć się wyspecjalizowanym w łączności wozem, a także ciężkim samochodem ratunkowym –„Drugi epizod to był wypadek samochodu ciężarowego z osobowym. Samochód zsunął się ze skarpy do rzeki Czarnej niedaleko mostu w Sielpi. Tam samochód z Ostrowca pomagał nam go wyciągać. Ćwiczyliśmy więc różnego rodzaju elementy, które wpływają na to jak kierujący podejmuje decyzje, jakie siły i środki wykorzysta, sprawdzamy jak pracuje sztab. Po ćwiczeniach podsumowują to koledzy, którzy obserwują i oceniają te ćwiczenia. Jak nam wytkną jakieś błędy to staramy się na drugi raz takich nie popełniać. Czasem te scenariusze mogą wydawać się trochę nierealne, ale nauczyliśmy się, iż życie pisze jeszcze dziwniejsze. W tym przypadku chodziło o to by działać jednocześnie, czyli byśmy sobie poradzili przy jednym i drugim zdarzeniu tymi siłami i środkami, które są w naszej dyspozycji” – opowiada rzecznik koneckiej straży pożarnej.
Na koniec strażacy podsumowywali swoje działania, a specjalni obserwatorzy wskazywali im popełnione błędy. Wszystko po to by w realnej akcji działania przebiegały jak najsprawniej i bez najmniejszych potknięć. Zobaczcie wideo i zdjęcia z akcji.
Zdjęcia (Mariusz Czapelski – PSP Końskie):