Fajerwerki i petardy to nie zabawki

1 tydzień temu
Zdjęcie: Fajerwerki i petardy to nie zabawki


Fajerwerki to nie zabawki, które można dać dziecku – przypominają strażacy i apelują o zachowanie bezpieczeństwa w trakcie sylwestrowej zabawy. Przed powitaniem Nowego Roku punkty sprzedaży petard są kontrolowane przez policję.

Podczas kontroli stoisk z fajerwerkami funkcjonariusze weryfikują m.in. pozwolenia na sprzedaż materiałów pirotechnicznych i przestrzeganie przepisów dotyczących przechowywania materiałów niebezpiecznych.- Sprawdzamy, czy są to certyfikowane wyroby pirotechniczne, bo – jakby nie było – są to materiały wybuchowe. Sprawdzamy, czy są zgodne z normami unijnymi, czy są polskie instrukcje i termin przydatności – powiedziała PAP sierż. Danuta Ofianewska ze szczecińskiej Komendy Miejskiej Policji (KMP). Kupującym zaleciła, by sprawdzali kraj pochodzenia fajerwerków, uważnie przeczytali instrukcję i zalecenia producenta, a także dokładnie obejrzeli pudełko, czy nie jest uszkodzone.

Funkcjonariuszka KMP w Szczecinie przypomniała też, iż fajerwerki mogą być kupowane i używane tylko przez dorosłych.

– Sprzedaż wyrobów pirotechnicznych dzieciom to przestępstwo. Ważne, aby dzieciom ich nie udostępniać, choćby jak bardzo proszą. Przestrzegajmy tych zasad, jeżeli nie chcemy nieszczęścia jeszcze w starym roku – zaznaczyła sierż. Ofianewska.

O bezpieczną zabawę apelują też strażacy.

– Fajerwerki to nie zabawka, którą można dać dziecku – podkreślił w rozmowie z PAP rzecznik prasowy wielkopolskiej PSP mł. asp. Martin Halasz. Jak przekazał, fajerwerki to materiał łatwopalny i wybuchowy – o wysokiej temperaturze palenia i dużym polu rażenia w momencie wybuchu, producenci nie bez przyczyny wskazują więc, iż fajerwerków mogą używać tylko osoby powyżej 18 roku życia.

– Nie należy pozwalać też na odpalanie zimnych ogni przez dzieci bez nadzoru osób dorosłych, gdyż wytwarzają one wysoką temperaturę i mogą spowodować pożar bądź oparzenia. Pamiętajmy też, aby zawsze trzymać zapałki i zapalniczki w miejscu niedostępnym dla dzieci – powiedział Halasz.

Dodał, iż ewentualnie starszym dzieciom można dać dużo bezpieczniejsze zimne ognie – ale ich odpalanie zawsze powinno odbywać się pod nadzorem osoby dorosłej.

Strażak przypomniał też, iż odpalanie fajerwerków w rękach jest przyczyną bardzo wielu poważnych urazów.

– o ile w instrukcji jest napisane: nie trzymać w ręku, to nie trzymajmy, nawet, jeżeli ktoś mówił, iż nic mu się nie stało. Wypuszczajmy je w otwartej przestrzeni, nie odpalajmy ich w pomieszczeniach zamkniętych; w mieszkaniu odbiją się od ściany i mogą zrobić komuś krzywdę – mogą oparzyć, uszkodzić wzrok i słuch, lub doprowadzić do pożaru – podkreślił.

Halasz zaznaczył również, by petard i fajerwerków nie odpalać w pobliżu drzew i domów oraz w miejscach narażonych na pożar. Nie należy odpalać ich także z balkonów, tarasów ani okien, a po ich odpaleniu odsunąć się na wskazaną w instrukcji odległość.

– Nie wbijajmy fajerwerków w ziemię. Najlepiej odpalać je, wkładając do pustej, szklanej butelki. Nie wrzucajmy petard i fajerwerków w miejsca, gdzie mogą znajdować się ludzie lub rzeczy łatwo zapalne. Przewidujmy ich tor lotu i miejsce upadku. Pamiętajmy – fajerwerki i petardy to otwarte źródła ognia, które mogą być przyczyną pożaru – podkreślił Halasz.

Przypomniał również, by petard i fajerwerków nie używać, będąc pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających.

Rzeczniczka szczecińskiej Straży Miejskiej Joanna Wojtach, w rozmowie z PAP, zaznaczyła, iż nie ma specjalnych przepisów, które regulowałyby zasady i terminy użytkowania pirotechniki w sylwestra. Policjanci i strażnicy miejscy opierają się więc na przepisach ogólnych, art. 51 Kodeksu wykroczeń, który mówi: „Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”.

– W sylwestra i Nowy Rok można zwyczajowo używać fajerwerków, ale jeżeli ktoś będzie to robił np. kilka godzin przed północą, w taki sposób, który zakłóca spokój sąsiadów, możemy interweniować na zgłoszenie osoby pokrzywdzonej – wyjaśniła Wojtach.

Funkcjonariusze mogą nałożyć wtedy mandat w wysokości do 500 zł, a jeżeli sprawa trafi do sądu, grzywna może sięgnąć choćby 5 tys. zł


Idź do oryginalnego materiału