Klatka schodowa i piwnica w bloku. Bezpieczeństwo i odpowiedzialność. Poradnik dla wspólnot mieszkaniowych

4 godzin temu

Piwnice i klatki schodowe to nieodłączne elementy każdego bloku. To też tzw. części wspólne nieruchomości.

- Mają najważniejsze znaczenie dla naszej codzienności zarówno w sferze bezpieczeństwa i porządku. Dlatego ich użytkowanie jest ściśle regulowane przez przepisy prawa budowlanego, przeciwpożarowego oraz wewnętrzne regulaminy danej wspólnoty – mówi Artur Stańczyk, prezes Pleszewskiego Towarzystwa Społecznego.

Po co? Nie, żeby utrudnić nam życie, tylko wręcz przeciwnie – ułatwić, a choćby ochronić w sytuacjach choćby kryzysowych. Niestety, niektórzy traktują klatkę schodową jak dosłownie przedłużenie swojego mieszkania. Zostawiają tam wózki, rowery, a choćby wystawiają szafki. Podobnie rzecz ma się z piwnicą.

Nie wszystko można w nich przechowywać. To nie miejsce na stare opony, kanistry z benzyną czy butle z gazem. To ważne, bo za nieprawidłowe użytkowanie grozi nam kara administracyjna, a choćby mandat – choćby za naruszenie przepisów PPOŻ. Ale po kolei. Zacznijmy od klatki schodowej.

Droga ewakuacji i wizytówka bloku

Jak już wspomnieliśmy klatka schodowa – to cześć wspólna. Nie jest tylko ciągiem komunikacyjnym umożliwiającym nam dodarcie do mieszkań. Jej rolą kluczową jest zapewnić nam bezpieczną drogę ewakuacji np. w sytuacji pożaru. My, jako lokatorzy musimy mieć swobodę ewakuacji, a służby swobodę dotarcia nam z pomocą. Dlatego klatka musi pozostać tzw. „pustą przestrzenią. To nie podlega negocjacji.

- Regulują to m. in. przepisy przeciwpożarowe. Nie możemy tam zostawiać czy wystawiać żadnych przedmiotów blokujących drogę. Chodzi o wszelkie wózki, rowery, meble, donice z kwiatami. Nie wolno wystawiać choćby kartonów, bo są łatwopalne. No i absolutnym zakazem objęte są gazy i ciecze - np. benzyna, rozpuszczalnik, lodówki, butle z gazem – wymienia Artur Stańczyk, prezes Pleszewskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.

Oczywiście, są budynki zaprojektowane tak, iż w korytarzach lub przestrzeniach pod schodami jest dość miejsca, aby mogły być tam składowane np. wózki dziecięce. Wówczas zarząd wspólnoty może w drodze wyjątku dopuścić korzystanie z tych przestrzeni, ale musi być to poprzedzone ustaleniem, czy nie zagraża to bezpieczeństwu pożarowemu i powinno być unormowane w regulaminie porządku domowego lub innym dokumencie wspólnoty regulującym kwestie korzystania z części wspólnych.

Twoje pomieszczenie, ale z ograniczeniami

Piwnicę czy inne pomieszczenie gospodarcze użytkujesz sam, indywidualnie. Nie oznacza to, iż możesz tam wrzucić dosłownie wszystko.

- Główną zasadą jest zakaz przechowywania wszelkich materiałów niebezpiecznych pożarowo – mówi wprost szef gminnej spółki.

Wiadomo, iż pożar w piwnicy gwałtownie rozprzestrzeni się na wyższe kondygnacje. Materiały niebezpieczne to głównie – butle z gazem, pojemniki z paliwem, akumulatory samochodowe, farby, lakiery czy materiały takie jak petardy, fajerwerki.

Ale uwaga! choćby sterta starych gazet – może stać się zarzewiem pożaru. Nie powinniśmy też blokować dojścia do innych boksów piwnicznych, sąsiednich pomieszczeń, bo podobnie jak wspomniane klatki schodowe, korytarze w piwnicy też nie mogą być zagracone.

Jak pokazuje pożar kamienicy przy Kraszewskiego 12 w Poznaniu, istotnym zagrożeniem jest także korzystanie w piwnicach z ładowarek do urządzeń elektronicznych. Ryzyko to dotyczy także ładowania rowerów elektrycznych, hulajnóg. Ich akumulatory, o ile są wadliwe, mogą się nagrzewać, aż do progu samozapłonu.

Konsekwencje mogą być dotkliwe

Tyle teoria. W praktyce, sami wiecie, iż bywa różnie. Tymczasem warto pamiętać, iż nieprzestrzeganie opisanych zasad to naruszenie przepisów, narażenie się na kary.

- Warto wiedzieć, iż straż pożarna ma prawo do kontroli przestrzegania przepisów przeciwpożarowych w budynkach mieszkalnych. A mandat to choćby 500 zł lub w przypadku uporczywego łamania przepisów - skierowanie sprawy do sądu, gdzie grzywna może sięgnąć choćby 5 000 zł. Mało tego, jeżeli składowane przez nas przedmioty przyczynią się do szkody, utrudnią akcję służb może to dla nas skutkować odpowiedzialnością cywilno – karną – przestrzega Artur Stańczyk.

Ważne przykłady

Przykład - o ile ktoś potknie się o pozostawiony na klatce rower, wózek, dozna urazu, to osoba, która ten przedmiot tam zostawiła, ponosi odpowiedzialność odszkodowawczą za uszczerbek na zdrowiu.

Inny przykład. o ile składowane nielegalnie w piwnicy lub na klatce schodowej materiały łatwopalne staną się przyczyną pożaru, mieszkaniec ponosi odpowiedzialność za całość zniszczeń w budynku i mieniu sąsiadów.Odszkodowanie może być bardzo wysokie i często przekracza sumy ubezpieczeń.

I najdrastyczniejszy przykład. jeżeli zastawienie drogi ewakuacyjnej lub wywołanie pożaru bezpośrednio przyczyni się do śmierci lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu innej osoby (np. utrudniając ewakuację lub akcję ratunkową), sprawca może odpowiadać z Kodeksu Karnego za przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu lub sprowadzenie niebezpieczeństwa powszechnego.

Co może wspólnota?

A jaka jest rola wspólnoty? Jakie ona może podjąć kroku? Otóż zaczyna się zwykle od wezwania do usunięcia przedmiotów z klatki schodowej lub korytarza piwnicznego w wyznaczonym terminie.

Jeśli nie będzie reakcji zarządca może sam usunąć przedmiot, na koszt właściciela, to tzw. wykonanie zastępcze – jeszcze do niego wrócimy. Zostaniemy wówczas obciążeni kosztami robocizny, utylizacji lub przechowywania usuniętych rzeczy.

Natomiast w skrajnych przypadkach, w związku z uporczywym naruszaniem zasad współżycia społecznego i wykraczaniem tych naruszeń poza lokal danego właściciela, wspólnota może podjąć kroki prawne w celu sprzedaży lokalu osoby szkodzącej wspólnocie.

Czasami wystarczy prośba

Oczywiście regulaminy, przepisy, konsekwencje porządkują nasze społeczne funkcjonowanie. Są niezbędne. Ale czasami warto zacząć od mniej inwazyjnego kroku, np. od zwykłej prośby. Bywa, iż wystarczy podejść do sąsiada, powiedzieć, iż wózek, który wystawił na klatkę schodową blokuje innym przejście, stanowi zagrożenie i blokadę podczas ewentualnej ewakuacji.

Można powołać się na wymogi PPOŻ, zaznaczając, iż to nie nasz wymysł czy sąsiedzka złośliwość. I co ważne – uświadomić, iż wózek będzie też blokował drogę ucieczki samemu właścicielowi. jeżeli to nie pomaga, informujemy zarząd wspólnoty mieszkaniowej, administratora nieruchomości.

Najlepiej zrobić to pisemnie – wskazując rodzaj zagracenia i miejsce – numer bloku, mieszkania, klatki, piętro.

– Zarządca jest prawnie zobowiązany do podjęcia działań. Wzywa taka osobę do uporządkowania np. klatki, wyznaczając stosowny termin. jeżeli tego nie zrobi usunięcie przedmiotów następuje na koszt właściciela, w ramach tzw. wykonania zastępczego - o czym już wcześniej wspominaliśmy – precyzuje Artur Stańczyk.

A co zrobić, jeżeli to zarządca nie zareaguje? Najlepiej poinformować straż pożarną. Ta przeprowadzi kontrolę.

- jeżeli naruszenie zostanie potwierdzone, sąsiad może zostać ukarany mandatem (do 500 zł), a zarządca nieruchomości może otrzymać nakaz usunięcia uchybień – mówi prezes PTBS.

Ale dodaje.

– Zawiadomienie Państwowej Straży Pożarnej może być ryzykowne, gdyż spotkałem się z opowieściami, iż straż karze nie właściciela nieprawidłowo składowanych przedmiotów, a zarząd wspólnoty mieszkaniowej.

Co z porzuconymi przedmiotami?

Bywa, iż w tzw. częściach wspólnych nieruchomości zwyczajnie porzucane są różne przedmioty, do których nikt się nie przyznaje.

Co wtedy? Zarządca uruchamia tzw. procedurę „rzeczy porzuconych bez zamiaru wyzbycia się własności”. Wzywa na tablicy ogłoszeń potencjalnego właściciela do usunięcia spornych przedmiotów, dokładnie je opisując i wskazując lokalizację. Wyznacza krótki na to termin – 3 do 5 dni. Po tym terminie rozpoczyna procedurę opisaną w ustawie o rzeczach znalezionych.

– Sporządzamy protokół w obecności dwóch świadków, dokumentację fotograficzną pozostawionych rzeczy. Zgłaszamy sprawę do biura rzeczy znalezionych przy staroście. jeżeli wartość rzeczy przekracza 1.000 zł zostają one odebrane przez tę instytucję. jeżeli niższą, stają się własnością wspólnoty mieszkaniowej. Po udokumentowaniu można je zutylizować, albo wykorzystać zgodnie z wolą zarządu wspólnoty. Jednak uwaga, koszty obciążą wspólnotę – wyjaśnia prezes PTBS.

Porzucone auta

Jest jeszcze jeden kłopot, z którym borykają się wspólnoty mieszkaniowe. To auta porzucone na prywatnych drogach i parkingach. Nie tylko szpecą otoczenie, ale zajmują cenne miejsca parkingowe, które mogłyby służyć innym. Próżno czekać, aż usunie je policja czy straż miejska – bo ich uprawnienia dotyczą dróg publicznych.

– Wspólnota powinna rozpocząć od ustalenia, czy taki pojazd ma opłaconą polisę odpowiedzialności cywilnej - mówi prezes PTBS.

Jeśli mamy do czynienia z pojazdem bez ubezpieczenia, to postępujemy z nim tak jak z przedmiotami porzuconymi w częściach wspólnych, czyli zgłaszamy do biura rzeczy znalezionych przy staroście. W drugim przypadku straż miejska może ustalić właściciela pojazdu i jego adres zamieszkania.

Mając te dane można domagać się, od właściciela pojazdu jego usunięcia, a gdy to nie skutkuje, należy stworzyć regulamin korzystania z parkingu, który wyznaczy opłaty za składowanie nieużywanych pojazdów.

Idź do oryginalnego materiału