Kolbuszowa walczyła z żywiołem. Zalane zostały ulice i podtopione budynki. Zobacz archiwalne zdjęcia z 2012 roku

3 godzin temu
Zdjęcie: foto Archiwum Korso


Nikt nie mógł przewidzieć, iż nadchodząca burza może przynieść tyle strat. - Deszczu spadło tak dużo, iż studzienki kanalizacyjne nie nadążały z odprowadzaniem wody. Ulicami płynęła rzeka. Kierowcy ratowali swoje samochody wjeżdżając na chodniki – relacjonowała 10 lat temu nasza Czytelniczka.

Kilka minut po przejściu nawałnicy w Kolbuszowej rozległy się syreny wozów strażackich. Zawodowe służby ratownicze ruszyły z pomocą mieszkańcom Kolbuszowej. Strażaków wspierali ich koledzy z jednostek ochotniczych m.in. z Woli Raniżowskiej, Majdanu Królewskiego i Siedlanki. Wodę wypompowywano do późnych godzin wieczornych. Podtopionych zostało 70 budynków, w tym sklepów i magazynów.

- Mamy straty na kilka tysięcy złotych – mówiła dekadę temu właścicielka sklepu medycznego na kolbuszowskim „Manhattanie”.- Trzeba było wyrzucić pieluchy i woreczki stomijne. Jeden kosztuje od 10 do 15 złotych – wyliczała.

Jak dodała, doprowadzenie zalanego sklepu do porządku nie było łatwe. Woda i szlam pokryły podłogę, niszcząc towar. - gwałtownie doprowadziliśmy sklep do porządku, ale pracowaliśmy w dziesięć osób wiadrami, łopatami...- relacjonowała.

Jak się jednak okazuje, woda zaskoczyła i dostała się droga, której nikt się nie spodziewał.

- Woda wylewała się z kratki odpływowej w magazynie. Może gdyby kanalizacja była dobra, nie zalałoby nas. Nie było nas tu, nie moglibyśmy nic zrobić

- podsumowała.

Idź do oryginalnego materiału