W sobotnie popołudnie mieszkańców Katowic zaniepokoił potężny słup gęstego, czarnego dymu, który unosił się nad miastem. Jak się okazało, ogień pojawił się w rejonie ulicy Sadowej, gdzie zapalił się rozległy stos podkładów kolejowych. Pożar objął obszar o powierzchni około 50 na 15 metrów.

Fot. Warszawa w Pigułce
Zgłoszenie o zdarzeniu wpłynęło do służb ratunkowych około godziny 13:45. Na miejsce natychmiast skierowano jednostki Państwowej Straży Pożarnej. W kulminacyjnym momencie w akcji uczestniczyło osiem zastępów strażaków, którzy walczyli z ogniem i próbowali opanować sytuację, zanim rozprzestrzeni się na sąsiednie tereny.
Jak informują służby, na szczęście nie ma zagrożenia dla okolicznych mieszkańców, a pożar nie objął żadnych zabudowań. Choć ogień wyglądał groźnie, a kłęby dymu były widoczne z dużej odległości, akcja przebiegała sprawnie i była kontrolowana przez strażaków.
Nie wiadomo jeszcze, co było przyczyną pożaru. Służby nie wykluczają żadnej hipotezy – zarówno samozapłonu, jak i celowego podpalenia. Trwa dochodzenie, które ma wyjaśnić, jak doszło do powstania ognia.
Pożar wywołał duże poruszenie wśród mieszkańców. W mediach społecznościowych pojawiły się liczne nagrania i zdjęcia czarnego dymu. Mimo braku bezpośredniego zagrożenia, wiele osób z niepokojem śledziło rozwój sytuacji.
To nie pierwszy przypadek tego typu w Katowicach. Wysokie temperatury i łatwopalne materiały składowane na otwartym terenie sprzyjają szybkiemu rozprzestrzenianiu się ognia. Strażacy apelują o ostrożność i przypominają, by każdą podejrzaną sytuację zgłaszać natychmiast.
Na miejscu zdarzenia działania straży pożarnej przez cały czas trwają. Szczegóły mają zostać podane po zakończeniu akcji i przeprowadzeniu oględzin pogorzeliska.