W nocy ze środy na czwartek w miejscowości Miniszew w powiecie kozienickim na Mazowszu doszło do potężnego pożaru hotelu i restauracji. Ogień wybuchł tuż po godzinie 3 nad ranem i błyskawicznie objął poddasze budynku. Płomienie rozprzestrzeniły się na około dwie trzecie obiektu. Na miejscu natychmiast pojawiły się zastępy straży pożarnej z kilku powiatów.

Fot. Warszawa w Pigułce
Jak przekazał młodszy aspirant Wiktor Czubaj z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kozienicach, sytuacja była bardzo poważna. W akcji gaśniczej uczestniczyło aż 140 strażaków. Ogień udało się opanować dopiero po kilku godzinach nieprzerwanej walki.
W momencie wybuchu pożaru w hotelu przebywało dziewięć osób. Wszystkie zdążyły samodzielnie opuścić budynek, dlatego nikomu nic się nie stało. Ze wstępnych ustaleń wynika, iż źródło ognia znajdowało się na poddaszu, a zapaliło się poszycie dachowe.
O godzinie 7 rano pożar wciąż był dogaszany. Strażacy prowadzili rewizję dachu, by odnaleźć ukryte zarzewia ognia i zapobiec ponownemu zapłonowi. Mł. asp. Czubaj zapewnił, iż sytuacja jest już opanowana, a pożar nie rozprzestrzenia się dalej.
Co to oznacza dla czytelników:
Tak duża akcja gaśnicza pokazuje, jak groźne potrafią być pożary budynków hotelowych, zwłaszcza w nocy, gdy większość osób śpi. Straż pożarna apeluje, by właściciele obiektów noclegowych regularnie kontrolowali instalacje elektryczne i systemy przeciwpożarowe. To właśnie szybka reakcja i sprawna ewakuacja pozwoliły tym razem uniknąć tragedii.