Podpalenie drzewa pod Opolem zauważył grzybiarz, który wybrał się do lasu w rejonie Dębskiej Kuźni. „Na miejsce natychmiast udał się leśniczy, który zdołał ugasić zarzewie pożaru samodzielnie. Sytuacja była potencjalnie bardzo groźna. Niewielka zwłoka mogła doprowadzić do pożaru całego kompleksu leśnego” – informuje Nadleśnictwo Opole.
Leśnicy nie mają wątpliwości, iż było to celowe działanie. – Wykluczyliśmy możliwość, iż to był skutek uderzenia pioruna. Ten zostawia na pniu charakterystyczne ślady. A tu ich brak – mówi Jacek Boczar, rzecznik Lasów Państwowych w Opolu.
Do tej pory nie udało się ustalić, kto stoi za celowym podpaleniem drzewa. Nadleśnictwo liczy na pomoc mieszkańców i miłośników przyrody.

„Jeśli zauważysz podejrzaną sytuację, nie zwlekaj. Zgłoś ją bezpośrednio do Straży Leśnej lub za pośrednictwem naszych mediów społecznościowych. Gwarantujemy anonimowość” – apelują leśnicy.
Zaznaczają, iż każde podpalenie drzewa w lesie, jak w Dębskiej Kuźni, to realne ryzyko zniszczenia ekosystemu i utraty cennych zasobów przyrodniczych.
Nadleśnictwo Opole przypomina, iż każdy może pomóc w ochronie lasów. Należy zgłaszać nie tylko przypadki podpaleń, ale też inne szkodliwe działania – takie jak zaśmiecanie czy niszczenie roślinności.
– Podpalanie drzew w lesie to bezmyślne działanie – stwierdza Jacek Boczar.
Czytaj też: Żarłoczny obcy z zębatą paszczą w naszych wodach. „Gdzie był rechot jest cisza”




***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania