W trakcie pożaru, który miał miejsce kilka dni temu w Kalinie w gminie Gniezno, poszkodowany został właściciel ośrodka jeździeckiego.
Wszystko rozegrało się 2 lipca w godzinach wieczornych we wsi Kalina. Na terenie jednego z gospodarstw miał miejsce pożar agregatu, który rozprzestrzenił się na budynek. Na miejscu działało kilka zastępów straży pożarnej, które gasiły ogień. Przed przyjazdem strażaków swój majątek i zwierzęta próbował ratować właściciel, który w wyniku tego odniósł obrażenia ciała.
– Dzięki szybkiej reakcji udało nam się wypuścić wszystkie konie aby uchronić je przed spaleniem lub zaczadzeniem. Podczas próby ratowania palącego się dobytku życiowego, Piotr doznał rozległych obrażeń oby dwóch dłoni (czyli poparzenia 2/3 stopnia). Przybliżony czas rekonwalescencji to minimum pół roku oraz długa rehabilitacja. Niestety obrażenia są na tyle duże, iż uniemożliwia to wykonywanie pracy zawodowej, prac naprawczych po pożarze oraz uniemożliwia to codzienne podstawowe czynności oraz funkcjonowanie życiowe – informują przyjaciele mężczyzny, prezentując na zbiórce stan rąk poparzonego mężczyzny.
– Podczas pożaru uległ spaleniu budynek mieszkalny, część stajni oraz garaż, w którym znajdowała się większa część narzędzi oraz sprzętów ogrodniczych i nie tylko, potrzebna do wykonywania pracy zawodowej. Przez pożar również w mieszkaniu uległy również spaleniu dokumenty, paszporty koni oraz oszczędności. Na nieszczęście wyżej wymienione sprzęty ogrodnicze, mimo odseparowania w osobnym pomieszczeniu, będące urządzeniami spalinowymi wybuchły – doprowadzając do jeszcze większego pożaru – dodają i wskazują, iż osoby, które znają Piotra wiedzą jak pomocnym i uczynnym jest człowiekiem: – Potrzebna jest pomoc finansowa na ten moment aby odbudować ogrom zniszczeń i strat. Potrzebne jest również pożywienie dla koni, ponieważ spaliły się zapasy paszy oraz siana. Za każdą oferowaną pomoc serdecznie dziękujemy!