Rosjanie uderzyli w samo centrum. Drony wywołały pożary i panikę. Są ranni

4 godzin temu

Kijów nie przespał tej nocy. Stolica Ukrainy została zaatakowana przez rosyjskie drony, które wywołały pożary w dzielnicach mieszkalnych i zraniły co najmniej osiem osób – w tym kobietę w ciąży. To jeden z najbardziej dramatycznych ataków w ostatnich tygodniach, który ponownie pokazał, iż cywile są na pierwszej linii frontu tej wojny.

Fot. Warszawa w Pigułce

Dzielnice Kijowa w ogniu

Około północy nad Kijowem rozległy się eksplozje. Alarmy lotnicze objęły niemal cały kraj, ale to stolica stała się głównym celem. Fragmenty zniszczonych dronów spadły na budynki mieszkalne w dwóch częściach miasta – dzielnicy Darnica na wschodzie oraz Swiatoszyńskiej na zachodzie. Wybuchy spowodowały pożary w czteropiętrowym budynku i w dwóch wieżowcach.

Na miejscu natychmiast pojawiły się służby ratunkowe. Ranne zostały co najmniej trzy osoby, w tym kobieta w ciąży, która trafiła do szpitala. Obrażenia odnieśli również mieszkańcy, których domy stanęły w ogniu po tym, jak na dachy spadły odłamki zestrzelonych dronów.

Nocny terror i obrona powietrzna

Według świadków, przez kilkadziesiąt minut nad miastem dało się słyszeć wybuchy przypominające działania obrony przeciwlotniczej. Światła, huk i dym – taki obraz ukazał się wielu mieszkańcom, którzy wybiegli z domów w poszukiwaniu schronienia.

Siły powietrzne Ukrainy ostrzegały wcześniej, iż rosyjskie wojska przygotowują masowy atak przy użyciu dronów i rakiet. Alarmy okazały się uzasadnione. Kijów został zaatakowany z niespotykaną dotąd intensywnością.

Krzemieńczuk też pod ostrzałem

Nie tylko stolica znalazła się pod ostrzałem. W środkowej części Ukrainy, w mieście Krzemieńczuk, doszło do serii eksplozji, które doprowadziły do przerw w dostawie prądu. W wielu dzielnicach zapanował chaos, a władze apelowały o zachowanie spokoju i unikanie otwartych przestrzeni.

Polska uruchamia samoloty

W odpowiedzi na eskalację zagrożenia Polska zdecydowała się postawić w stan gotowości własne oraz sojusznicze samoloty. Chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa wschodniej granicy i gotowość do ewentualnych działań w przypadku naruszenia przestrzeni powietrznej. To wyraźny sygnał, iż skala rosyjskich ataków niepokoi już nie tylko Ukrainę.

Co dalej?

Atak na Kijów pokazuje, iż wojna daleka jest od zakończenia, a Kreml nie cofnie się przed uderzeniami w cele cywilne. Świat przygląda się sytuacji z niepokojem. Dla mieszkańców Ukrainy każda noc to walka o przetrwanie.

Idź do oryginalnego materiału