Zobacz galerię:
[See image gallery at rdn.pl] Pożar budynku gospodarczego w Moszczenicy Wyżnej, czy drogowe kolizje. Pomimo kilkunastu interwencji w regionie, sądeccy strażacy oceniają minione Boże Narodzenie jako bardzo spokojne.
Jak przekazał radiu RDN Nowy Sącz komendant Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu Paweł Motyka, w okresie od wigilii do drugiego dnia świąt (24-26.12) odnotowano 13 interwencji. Co najważniejsze w żadnej z nich nie było osób poszkodowanych.
– Porównując do ubiegłego roku, to mieliśmy o 4 interwencje mniej, bo rok wcześniej przez te 3 dni mieliśmy ich 17 i już wtedy uznaliśmy, iż był to czas spokojny. Jak popatrzymy, jak to wyglądało w poszczególnych dniach, to najwięcej interwencji, tak jak w tamtym roku było w pierwszy dzień świąt i było ich 6. W wigilię było 5 interwencji, a w drugi dzień świąt 2.
Najgroźniejsza akcja, czyli 5-godzinne gaszenie pożaru budynku gospodarczego miało miejsce 25 grudnia.
– Palił się murowano – drewniany budynek gospodarczy wraz z wiatą. Budynek był całkowicie objęty ogniem. Działania zastępów straży pożarnej polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, oświetleniu terenu działań oraz podaniu prądów gaśniczych wody w natarciu na palący się budynek przez ratowników wyposażonych w sprzęt ochrony dróg oddechowych. Płonący budynek przeszukano. Po przygaszeniu pożaru dokonano rozbiórki dachu oraz nadpalonych elementów konstrukcji drewnianej i złożono je w bezpiecznym miejscu. Rozebrane elementy przelano wodą. Wodę do gaszenia pożaru dowożono samochodami pożarniczymi. Na zakończenie działań pogorzelisko sprawdzono kamerą termowizyjną w celu zlokalizowania ewentualnych zarzewi ognia. Działania ratowniczo-gaśnicze strażaków trwały pięć i pół godziny. Przyczyna powstania pożaru jest nieustalona
– mówi komendant PSP w Nowym Sączu.
Również w Boże Narodzenie samochód osobowy wjechał w blok w Piwnicznej-Zdroju.
– Po przybyciu na miejsce zdarzenia ustalono, iż samochód osobowy zsunął się po skarpie uderzając w ścianę bloku mieszkalnego. W pojeździe nikt nie przebywał i nikt nie został poszkodowany. Działania strażaków polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia. Samochód został przemieszczony na pobliski parking dzięki wciągarki samochodowej. Działania strażaków trwały prawie dwie godziny
– wyjaśnia Paweł Motyka.
Strażacy usuwali też plamy oleju na drogach, czy powalone drzewa. Uczestniczyli też w pomocy karetce pogotowia, czy wyjeżdżali do fałszywych alarmów.