Na blisko 2 miliony złotych oszacowano wstępnie straty po pożarze hali wielofunkcyjnej przy ul. Bulwarowej w Lublinie – informują strażacy. Wciąż ustalane są przyczyny pojawienia się ognia.
Podczas pożaru gęsty czarny dym widoczny był z wielu kilometrów. Mimo niebezpieczeństwa kilkanaście metrów od płonącego budynku pojawili się gapie. Strażacy ostrzegają, iż takie zachowanie może być śmiertelnie niebezpieczne.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
Fot. Iwona Burdzanowska
Niebezpieczeństwo polega głównie na tym, co wdychamy na przykład podczas robienia zdjęć czy filmów kilkanaście metrów od pożaru.
– My mamy specjalny sprzęt, który nas chroni, a gapie już nie – mówi młodszy kapitan Bartłomiej Pytka z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie. – W każdym dymie, szczególnie w kolorze czarnym, który wydziela się podczas zaawansowanego pożaru, zawarte są toksyny. A jeżeli jednocześnie jest duży wiatr, tak jak przy tym pożarze, nie mamy pewności, czy ten dym nas nie dosięgnie. My jesteśmy ubrani w aparaty ochrony układu oddechowego, mamy założone maski, mamy specjalne ubrania, przystosowane do takich działań, nie tylko w ogniu, ale także ograniczające oddziaływanie oparów i tego, co opada z tego dymu. A ludzie blisko za taśmą nie mają takich ubrań, w związku z tym są narażeni na elementy lotne, które opadają z tego dymu.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
Fot. Klaudia Olender
A te stanowią wręcz śmiertelne zagrożenie.
– W tych pyłach i dymach jest zawartych mnóstwo substancji o różnym działaniu uszkadzającym nasz organizm. To tlenki węgla i azotu, związki siarki, cyjanowodory, węglowodory aromatyczne o udowodnionym działaniu rakotwórczym – wymienia profesor Barbara Mackiewicz z Kliniki Pneumonologii, Onkologii i Alergologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie. – Może to doprowadzić do przewlekłego uszkodzenia i przewlekłych chorób układu oddechowego, takich jak przewlekłe zapalenia oskrzeli czy nasilanie lub wręcz wywoływanie objawów przewlekłej obturacyjnej choroby płuc. Możemy mówić też o występowaniu nowotworów układu oddechowego.
Nie mówiąc już o wydzielanym w takich pożarach tlenku węgla, który przy wysokich stężeniach może w ciągu 5 minut doprowadzić choćby do śmierci człowieka.
Film Słuchacz / nadesłane
A – jak mówią przedsiębiorcy z okolic ulicy Bulwarowej – podczas wtorkowego pożaru gapiów było sporo.
– W pierwszym etapie, najgorszym, kiedy dymu było najwięcej, wszystko szło w stronę Aqua Lublin. Dopiero później wiatr się zmienił i odczuwalny był ostry dym. Najgorzej jak sosny zaczęły się palić – był naprawdę wysoki ogień. Gapiów było sporo. To była chwila – najpierw był mały dym, a już za moment pojawił się nagle taki czarny i ogień – opowiadają przedsiębiorcy.
Pomimo gęstego i toksycznego dymu parametry na stacji pomiarowej w Lublinie nie były przekroczone – informuje Głównej Inspektorat Ochrony Środowiska. Nie oznacza to jednak, iż w rejonie pożaru było tak samo. Tym bardziej, iż stacja pomiarowa jest oddalona kilka kilometrów od miejsca pożaru.
Specjaliści radzą, aby osoby, które znajdują się w rejonie pożaru, zalożyły maseczki ochronne. Ci, którzy mieszkają niedaleko, powinni zamknąć okna i włączyć oczyszczacze powietrza.
MaTo / opr. ToMa
Fot. główne Iwona Burdzanowska