Sokołowsko. Zabytkowe sanatorium zalała woda. Straty wyliczono na 2,5 miliona złotych

5 dni temu

2,5 miliona złotych – na tyle wyliczono straty spowodowane przez wrześniową powódź w byłym sanatorium dra Brehmera w Sokołowsku. Przyszłość mozolnie odbudowywanego po pożarze budynku stoi pod znakiem zapytania.

Potężny neogotycki gmach byłego sanatorium dra Brehmera w Sokołowsku to z całą pewnością wizytówka i najbardziej charakterystyczny obiekt w tej niewielkiej miejscowości. Mozolnie odbudowywany po pożarze, do jakiego doszło na przełomie XX i XXI wieku, nie ma szczęścia. Najpierw kilka gorących lat całkowicie wysuszyło cegły, z których został zbudowany, teraz zalała go powódź.

– To jest bardzo trudna sytuacja, bo to jest ogromny obszar. Ta woda sięgała 2,5 m, więc są wypłukane części spoin pomiędzy tymi starymi cegłami, które są w odbudowie. Nad tym jest odbudowana wielka część budynku, więc jest duży ciężar. No i konstruktorzy też będą badać, czy ten budynek po prostu nie zaczyna się w jakiś sposób przemieszczać – mówi Zuzanna Foght z Fundacji In Situ w Sokołowsku, która od 15 lat zajmuje się odbudową obiektu.

I rzeczywiście, sanatorium nie ma szczęścia. Powódź przyszła zaraz po tym, jak udało się zabezpieczyć nadszarpniętą zębem czasu i grożącą zawaleniem wieżę obiektu.

– Mamy zdemontowany tymczasowo wiatrowskaz, mamy osiatkowaną strukturę hełmu wieży, mamy wzmocniony gzyms – i teraz wieża czeka już na gruntowny remont.

A zabytkowe sanatorium dra Brehmera zostało założone w 1855 roku i stało się prekursorem nowoczesnych metod leczenia gruźlicy. Funkcjonowało aż do 1995 roku. Dekadę później doszczętnie spłonęło. Od 2010 roku należy do Fundacji In Situ i jest systematycznie odbudowywane.