Strażacki Dzień Kobiet w Turawie – świętowanie i szkolenie
– Panie przyjechały z całej Polski. Chcemy świętować Strażacki Dzień Kobiet w Turawie, celebrować kobiety w straży. Ale spotykamy się tutaj także na warsztatach szkoleniowych – mówi Teresa Tiszbierek, członkini OSP w Zalesiu Śląskim oraz wiceprezes Zarządu Głównego OSP.
– Zajęcia z pierwszej pomocy realizowane są „na wesoło”, ale wszystko w absolutnej zgodzie z procedurami. Rozmawiamy też o umundurowaniu strażaczek jadących do akcji. Chcemy, by panie poopowiadały, czego im brakuje, co im doskwiera, bo osobnego wyposażenia dla kobiet nie ma – dodaje.
W ramach warsztatów zorganizowanych na Strażacki Dzień Kobiet w Turawie pojawią się takie tematy, jak ekologia, psychologia i zdrowie. Doświadczeniami dzielą się zarówno sportsmenki, jak i panie po doświadczeniach onkologicznych.
– Kilka lat temu, przed pandemią mieliśmy w OSP 12 procent kobiet – przyznaje Teresa Tiszbierek. – Ale wśród młodzieżowych drużyn pożarniczych dziewczyny stanowią już jedną trzecią. Rola kobiet będzie wzrastała, bo czasy wolontariatowi nie sprzyjają. A kobiety ustępują trochę panom fizyczną siłą, ale są odpowiedzialne, mają poukładane w głowie i mają serca, ogromną empatię.
Strażak jest też ratownikiem
– Jako Urząd Marszałkowski wsparliśmy to wydarzenie – mówi marszałek województwa Andrzej Buła. – Dzień Kobiet kojarzy się nam ze świętowaniem. Ale tak naprawdę panie rozmawiają tutaj o ważnych rzeczach, poznają siebie nawzajem.
– Przez ostatnie lata przeszliśmy znaczącą ewolucję, gdy chodzi o kompetencje i kwalifikacje pań i panów należących do OSP. Wyszkoliliśmy 1800 osób w zakresie kwalifikowanej pierwszej pomocy. Strażacy nie tylko ogień gaszą. Kiedy wybuchła pandemia, to się mocno ujawniło. Członkowie OSP angażowali się w pomoc w szpitalach. Te liderki w swoich środowiskach mają szansę, by spełniać się jako aktywne ochotniczki, ale także na polu edukacyjnym, kulturalnym, społecznym itd. – wylicza.
Ukraina się rozwija
– Pobyt tutaj wiąże się z wielkimi emocjami i to są pozytywne emocje – przyznają panie Irina i Kristina, które na Strażacki Dzień Kobiet w Turawie przyjechały z Ukrainy.
– Jesteśmy wdzięczne za zaproszenie. Tworzymy Ochotniczą Straż Pożarną u siebie. Uczymy się, zbieramy doświadczenia. Podnosimy poziom. U siebie jesteśmy ochotniczkami tylko my dwie, ale będziemy rozmawiać z innymi drużynami. By liczba kobiet i u nas rosła – mówią.
– Panie przyjechały z obwodu iwanofrankiwskiego, z gminy Dubowec – podkreśla Teresa Tiszbierek. – One są przeszkolone, wyjeżdżają do akcji. W nocy przekazaliśmy im samochód gaśniczy, który przyjechał z Niemiec i trafi do Iwanofrankiwska. Ale samochód sam do akcji nie pojedzie. Potrzebni są ludzie. Na zachodzie Ukrainy powstaje sporo OSP. Na wschodzie jeszcze ich nie ma. Zrobimy wszystko, by im pomagać. Życzę im, by wojna skończyła się jak najszybciej. Byśmy mogli budować.
Waldemar Pawlak, prezes krajowych struktur OSP, przyznaje, iż coraz więcej pań angażuje się w różne działania w OSP.
– Nie tylko w fazy organizacyjne czy kulturalne, orkiestry i zespoły czy pracę z dziećmi. Także w bezpośrednie działania ratownicze. W tym prowadzenie samochodów strażackich – precyzuje prezes.
– To spotkanie w Turawie jest okazją do fantastycznej wymiany doświadczeń między regionami. Wyzwaniem dla OSP jest projekt „Pierwszy ratownik”. Osoba, która potrzebuje pomocy ratownika naciska tylko jeden guzik i ten ratownik – może nim być strażak-ochotnik – w ciągu 4-5 minut się zjawia. Pierwsza wersja tej aplikacji już powstała. Będziemy ją także rozwijali w regionie opolskim z pomocą marszałka Buły – zapowiada Waldemar Pawlak.