Strażak przeprowadził w szkole lekcję pierwszej pomocy. Internauci: Kiedy kawał weźmiesz zbyt poważnie

6 godzin temu
W jednej z dolnośląskich szkół podstawowych podczas zajęć z pierwszej pomocy strażak założył uczniowi opaskę uciskową na szyję, symulując uraz tętnicy szyjnej. Nagranie z tej sceny trafiło do sieci i natychmiast wzbudziło ogromne emocje.Do zdarzenia doszło pod koniec października. Jak relacjonują twórcy instagramowego profilu Dyspozytornia, zajmującego się tematyką ratownictwa medycznego, prowadzący chciał pokazać, jak postępować w przypadku urazu szyi. W ramach demonstracji wręczył uczniowi bandaż, a następnie sam założył mu na szyję stazę taktyczną, czyli specjalistyczną opaskę stosowaną w przypadkach silnych krwotoków. "To nie wymaga komentarza…" - stwierdzili autorzy wpisu, opatrując go zdjęciem trumny i ironicznym komentarzem.
REKLAMA






Zobacz wideo

Kiedy dziecko się zakrztusi. Przede wszystkim nie panikować. Działać!



Nagranie ze "szkolenia". "Tak nie robimy"Staza taktyczna, używana przez służby mundurowe, ma na celu tamowanie krwotoków z kończyn w sytuacjach takich jak amputacje, zmiażdżenia czy poważne rany postrzałowe. Jak podkreślają specjaliści, zakładanie jej na szyję jest absolutnie niedopuszczalne, ponieważ może doprowadzić do utraty przytomności, a choćby śmierci. Na szczęście podczas zajęć opaska nie została zaciśnięta na tyle mocno, by uczniowi stała się fizyczna krzywda.Pod nagraniem w mediach społecznościowych pojawiła się jednak lawina komentarzy. "Myślałam, iż ta scena to podpucha dla uczniów", "Kiedy kawał o opasce uciskowej na krew z nosa weźmiesz nazbyt poważnie", "RR [ciśnienie tętnicze krwi - przyp. red.] też pewnie mierzy na szyi", "O, tak nie robimy" - ironizowali internauci. OSP przyznaje się do błęduDo sytuacji odniosła się Ochotnicza Straż Pożarna w Chobieni, z której pochodzi strażak prowadzący lekcję. W oficjalnym oświadczeniu jednostka przyznała, iż doszło do poważnego błędu. Jak wyjaśniono, mógł on wynikać z niewłaściwego zrozumienia informacji przekazanych podczas szkolenia z zakresu medycyny pola walki."Z pełną odpowiedzialnością informujemy, iż takie postępowanie jest błędne, niedopuszczalne i stanowi poważne zagrożenie dla życia człowieka" - napisano w komunikacie OSP. Jednostka zadeklarowała, iż wszyscy jej członkowie wezmą udział w dodatkowych warsztatach mających na celu uzupełnienie wiedzy i uniknięcie podobnych incydentów w przyszłości.


Zarząd OSP Chobienia podziękował również osobom, które zwróciły uwagę na niebezpieczne zachowanie, podkreślając, iż konstruktywna krytyka pozwoli im podnieść poziom szkoleń i poprawić standardy edukacji w zakresie pierwszej pomocy. "Po przeanalizowaniu sprawy ustaliliśmy, iż błąd ten mógł wynikać z błędnego zrozumienia informacji przekazanych podczas jednego ze szkoleń z zakresu medycyny pola walki" - dodano w komunikacie. Czy szkolenia z pierwszej pomocy powinny być obowiązkowe? Zachęcamy do wypowiedzenia się w tej kwestii: [email protected]
Idź do oryginalnego materiału